Ślub Meghan Markle i księcia Harry'ego był pod znakiem zapytania. Miała eksplodować bomba
Ślub Meghan Markle i księcia Harry'ego mógł się nie odbyć. Istniało zagrożenie, że w miejscu ceremonii eksploduje bomba. "Cała brytyjska rodzina królewska zginie za to, że zostałem aresztowany" - ostrzegał niedoszły zamachowiec.
Meghan Markle i książę Harry spodziewają się narodzin swojego pierwszego dziecka. Niecały rok temu świętowali dzień swojego ślubu. Było hucznie, romantycznie i niezwykle wzruszająco. Bajka? Nie do końca. Jak podaje "The Telegraph", niewiele brakowało, a do sakramentalnego "tak" w ogóle by nie doszło.
Dokładnie dwanaście dni przed ceremonią zaślubin Meghan i Harry'ego członkowie rodziny królewskiej otrzymali serię maili z pogróżkami. Ich autorem okazał się Mohammad Jibra-Eel Saleh. Z treści wiadomości wynikało, że "wielki dzień w maju będzie zakłócony przez wybuch bomby".
"Cała brytyjska rodzina królewska zginie za to, że zostałem aresztowany i byłem torturowany w więzieniu w Holandii. Jesteśmy w stanie wojny. Wesele twojego wnuka będzie rozsadzone" - pisał.
Przez kolejnych 10 dni mężczyzna pozostawał na wolności. Dopiero na dwie doby przed ślubem młodszego syna Diany i Karola policja namierzyła Mohammada i go aresztowała. Jednak do rozprawy, która miała odbyć się w zeszłym tygodniu, nie doszło.
Jak informuje "The Telegraph", dowody przedstawione przez obrońcę niedoszłego zamachowca wskazują, że jego klient ma problemy psychiczne. Obecnie sąd czeka na sporządzenie dokładnej dokumentacji medycznej Jibra-Eel Saleh.