Śmierć Hawkinsa. Wypłynęły szokujące szczegóły
Nie żyje Taylor Hawkins - perkusista Foo Fighters. Miał zaledwie 50 lat. Fani zespołu i uwielbianego muzyka są zdruzgotani. W żałobie jest dziś wielu znanych muzyków. Tymczasem w mediach pojawiają się pierwsze doniesienia o przyczynach śmierci Hawkinsa. Są szokujące.
"Rodzina Foo Fighters jest załamana tragiczną i przedwczesną stratą naszego ukochanego Taylora Hawkinsa. Jego muzyczny duch i zaraźliwy śmiech zostaną z nami na zawsze. Nasze serca kierujemy w stronę jego żony, dzieci i rodziny. Prosimy, by uszanować ich prywatność w tym niesamowicie trudnym czasie" – napisał zespół w oficjalnym komunikacie.
Taylor Hawkins był związany z Foo Fighters od ponad 25 lat. Do zespołu dołączył w 1997 r. (wcześniej dając się poznać jako członek zespołu Alanis Morisette). Wiadomość o nagłej śmierci słynnego perkusisty zdruzgotała nie tylko fanów Foo Fighters, ale i środowisko muzyczne. Tym bardziej, że zespół był w trakcie trasy koncertowej. Nie trzeba było niestety długo czekać na pierwsze doniesienia o przyczynach śmierci Hawkinsa.
Zobacz: Trudno się z tym pogodzić. Odeszli w 2021 roku
Ciało muzyka znaleziono w pokoju hotelowym w Bogocie, gdzie Hawkins miał zaplanowany występ. Lokalni dziennikarze w kilkanaście godzin po śmierci muzyka zaczęli komentować, że w hotelowym pokoju policja znalazła "biały proszek przypominając kokainę".
Kolumbijska gazeta "El Tiempo" wskazuje nieoficjalnie na częściowo ujawniony raport toksykologiczny, w którym mowa jest o halucynogenach, które mógł wziąć przed śmiercią muzyk.
Biuro prokuratora wydało oświadczenie cytowane przez wszystkie zagraniczne media.
"Biuro prokuratora generalnego w Kolumbii potwierdza, że to ciało Taylora Hawkinsa. W badaniu toksykologicznym moczu wykryto wstępnie 10 różnych substancji, m.in. marihuanę, antydepresanty, benzodiazepiny i opioidy. Narodowy Instytut Medycyny Sądowej kontynuuje badania, które całkowicie wyjaśnią przyczyny śmierci Taylora Hawkinsa" - podano.
Trwa ładowanie wpisu: instagram