Stacey Dash aresztowana. Ktoś opublikował nagranie z zatrzymania. Przerażająco smutne
Aktorka Stacey Dash trafiła do aresztu po nocnej szarpaninie z mężem. W mig informacja obiegła media na świecie. Potraktowano to jak kolejny celebrycki wybryk. Po obejrzeniu nagrania z zatrzymania mina rzednie.
Stacey Dash, znana z niskobudżetowych filmów i seriali, wdała się w ostrą awanturę z mężem. Zagraniczne media podały, że w niedzielę (29 września) musiała zostać zatrzymana. Stacey podobno rzuciła się na męża, biła go i drapała. Dash została zatrzymana za przemoc domową.
Jak pisze dziennikarka "Forbes", Shannon Lee, Stacey tylko próbowała się bronić. Przed przyjazdem policji mąż aktorki - Jeffrey - próbował ją udusić. Dash działała w obronie własnej, ale to ona została aresztowana. Dlaczego? Podobno jednym z powodów był fakt, że to na ciele Jeffreya widać było ślady szarpaniny.
Zobacz: Nie musi być pobita. Przemoc domowa ma wiele obliczy
To nie zatrzymało jednak lawiny komentarzy. Stacey, która ma bogatą celebrycko-polityczną przeszłość, została momentalnie wyśmiana. Mało kto zwrócił uwagę na to, że Stacey w przeszłości była wielokrotnie maltretowana przez partnerów, a nawet doprowadzona do tego, że musiała kupić broń, by się przed nimi bronić. Prześmiewcze komentarze zasmucają podwójnie, gdy obejrzy się film z zatrzymania.
Dziennikarze "Page Six" opublikowali nagranie z policyjnej kamery. Widać na nim roztrzęsioną i przerażoną aktorkę. Jest potargana, lekko ubrana. Cały czas pociąga nosem, a na pytania policjanta z hrabstwa Pasco odpowiada monosylabami.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Słyszymy na nagraniu, że funkcjonariusz pytał ją, czy wcześniej była aresztowana. Uspokajał ją prostymi pytaniami i odprowadzał do radiowozu. Pytał, czym się zajmuje. - Jestem aktorką - przyznała wystraszona. - Grałam w filmach, w serialach. Grałam w "Słodkich zmartwieniach" - powiedziała. Policjant zapytał, czy teraz też w czymś występuje. - Robię sobie przerwę - odpowiedziała. - Parałam się polityką. Byłam współpracowniczką Fox News - dodała jeszcze.
Przykro patrzeć na to nagranie. Czy w ogóle powinno znaleźć się w sieci? Wygląda to niestety tak, jakby policjanci chcieli wywołać dodatkową sensację wokół sprawy tej kobiety. Przydałoby się trochę empatii.
Dash opuściła areszt po wpłaceniu 500 dolarów kaucji.
Dziennikarka "Forbes" słusznie zauważa, że Dash nie cieszy się najlepszą opinią w amerykańskim społeczeństwie. To nie pozwala internautom kpić z tego, co wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami jej domu. Przemoc domowa to nie temat do żartów. Wyśmiewać można romanse z polityką, w które plątała się Dash w ostatnich latach, ale nie to, że próbowała się bronić.
Jak wspomnieliśmy, Dash sympatyzuje z prawicowymi politykami. Współpracowała ze stacją FOX News, która zdecydowanie opowiada się po prawej stronie politycznego sporu. Wspiera głośno Trumpa i krytykuje osoby transpłciowe, które walczą o swoje prawa.
- Idźcie sikać w krzaki. Nie wiem, co mam wam powiedzieć. Nie narażę bezpieczeństwa swojego dziecka tylko dlatego że chcecie zmiany w prawie. Tak, żebyście mogli wygodnie żyć w waszymi przekonaniami. Co oznacza, że ja będę musiała zmienić swoje poglądy, tak? Nic z tego - komentowała tak w jednym z wywiadów dążenie osób transpłciowych o to, by byli szanowani w przestrzeni publicznej.
Dash, która swego czasu walczyła w wyborach do Kongresu, opowiadała się za ogólnym dostępem do broni. Podczas jednego wystąpienia ostro przyznała, że to nie broń zabija, a ludzie. Tak samo jak to ludzie zapijają się na śmierć sami. Za te słowa szybko przeprosiła. W mediach społecznościowych komentowała też, że nie bardzo wierzy w drastyczne zmiany klimatu, ani w to, że Hollywood dyskryminuje czarnoskórych twórców. W wywiadach przyznaje, że przez swoje konserwatywne poglądy została odtrącona od show-biznesu.