Stan Borys nie poddaje się w walce o zdrowie. "Wierzy, że wróci na scenę"

Stan Borys na początku lutego trafił do szpitala. Muzyk skarżył się na nasilające się bóle głowy. Artysta został poddany szeregowi badań, które pomogły postawić właściwą diagnozę. - Lekarze stwierdzili, że to udar niedokrwienny - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Anna Maleady.

Teraz życiowa partnerka i menadżerka na bieżąco stara się informować o tym, jak czuje się muzyk. Widać poprawę. Stan muzyka jest jednak wciąż poważny. Artysta jeszcze przez jakiś czas będzie potrzebował specjalnej opieki i rehabilitacji. Anna Maleady w rozmowie z "Twoim Imperium" wyjawiła kolejne szczegóły.

- Na pewno będzie leczyć się w Polsce. Tutaj są znakomici specjaliści. Pomoc finansowa, oczywiście bardzo się przyda, bo Stan przez najbliższe miesiące będzie wyłączony z pracy artystycznej. Czeka go co najmniej szesnaście tygodni rehabilitacji. A to kosztowna sprawa – powiedziała w rozmowie z "Twoim Imperium".

Fani, którzy chcą wesprzeć artystę mogą np. przekazać 1 proc. podatku na fundację Lex Nostra, która objęła opiekę nad muzykiem i otworzyła na jego rzecz specjalne konto bankowe. Anna Maleady dodaje także, że w planach jest koncert charytatywny na rzecz muzyka. Podczas wydarzenia będzie można kupić dzieła sztuki, a dochód z ich sprzedaży zostanie przekazany na rehabilitację. Na pomysł zorganizowania koncertu wpadły przyjaciółki pary.

Anna Maleady zaznacza, że to właśnie bliscy i przyjaciele muzyka są dla nich ogromnym wsparciem i pomocą. Oboje także wierzą, że w przeciągu tych kilku miesięcy odzyska zdrowie i formę i będzie mógł wrócić do koncertowania. Muzyk przejawia wielką wolę walki.

- On się nigdy nie poddaje. Wierzy, że wróci na scenę. Ja też w to bardzo wierzę, chociaż to, że Stan żyje, jest dla mnie cudem. Osiągniemy cel dzięki intensywnej rehabilitacji. Będzie dobrze. Musi być – podsumowała w wywiadzie dla tygodnika.