Suknia ślubna Meghan na wystawie. Naprawiono błąd, który oburzył królową
W maju zeszłego roku cały świat podziwiał jedwabną suknię księżnej Meghan, która będzie głównym eksponatem specjalnej wystawy. Kiedy w podobnych okolicznościach pokazywano kreację księżnej Kate, Elżbieta II nie kryła niezadowolenia.
"Królewski ślub: Książę i księżna Sussex" to tytuł wystawy, którą będzie można podziwiać od 14 czerwca do 6 października w Pałacu Holyrood w Edynburgu. Oprócz zdjęć i nagrań dokumentujących przygotowania do ślubu księcia Harry'ego i Meghan Markle, w szkockiej rezydencji zostaną pokazane m.in. stroje pary młodej. To nie lada okazja, by zobaczyć na żywo drogocenną suknię księżnej Meghan.
Obejrzyj: Meghan Markle uciekła przed Donaldem Trumpem? "Jest na urlopie macierzyńskim"
19 maja 2018 r. Meghan Markle szła do ołtarza w prostej sukni od Givenchy, którą dopełniał 5-metrowy welon i tiara z platyny i diamentów. Prosty krój wcale nie oznaczał oszczędności – szacuje się, że w dniu ślubu Meghan miała na sobie kreację wartą 1,5-1,9 mln zł. Cały ślub kosztował podatników bagatela 32 mln funtów (ok. 153 mln zł).
Manekin ubrany w drogocenną suknię, welon, tiarę i z bukietem sztucznych kwiatów został umieszczony w szklanej gablocie. Tuż obok manekina w mundurze księcia Harry'ego.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Już teraz widać, że organizatorzy wystawy naprawili błąd, który kilka lat temu wzbudził sprzeciw królowej Elżbiety II. W 2011 r. po ślubie księcia Williama i Kate Middleton jej suknia została tradycyjnie wystawiona na pokaz w królewskim pałacu.
Elżbieta II oglądając wystawę powiedziała wprost, że tego nie aprobuje. Problemem okazał się bezgłowy manekin, który zdaniem królowej przypominał ducha. Nie wiadomo, czy po tamtej wystawie posypały się głowy, ale lekcja została wyciągnięta, bo manekin w sukni Meghan ma wszystkie niezbędne części ciała.