Tak łatwo nie odpuści. Idzie na wojnę z byłym partnerem
Dramat Sylwii Wysockiej dopiero się rozpoczyna. W wyniku obrażeń dokonanych przez byłego partnera aktorka nie jest zdolna do normalnego funkcjonowania i pracy. Kobieta żali się, że jej możliwości zarobku kończą się. Czyżby planowała zemstę?
Sylwia Wysocka popularność zdobyła za sprawą roli doktor Basi, w którą to wcieliła się w serialu "Plebania". Poza tym pojawiła się w "Barwach Szczęścia" i w "Na dobre i na złe". Ostatnio miała też wystąpić w kolejnym aktorskim projekcie, ale niestety jej plany nieoczekiwanie uległy zmianie...
Kilka miesięcy wcześniej artystka została poważnie pobita przez swego partnera. W rozmowie dla "Rewii" wyznała:
"To prawda, zostałam pobita. Ale tę sprawę przekazałam odpowiednim organom i prawnikom. Dla dobra śledztwa nie mogę na razie powiedzieć nic więcej, choć dzisiaj już wiem, że o pewnych sprawach nie wolno milczeć i zamiatać ich pod dywan. Teraz najważniejsze jest moje zdrowie, a o reszcie będziemy rozmawiać, kiedy przyjdzie na to czas".
Pierwsza wizyta u adwokata. Kobiety płaczą i powtarzają to samo
Ostatnio kobieta ponownie wezwała policję. W asyście policji chciała wejść do mieszkania, które dzieliła z byłym już partnerem. Okazało się to jednak dużo trudniejsze, niż Wysocka mogła się spodziewać.
Jak podaje najnowsze wydanie "Rewii", choć odebrała znaczną część swych rzeczy, nie udało jej się odzyskać tych najważniejszych. Co więcej, zostały z premedytacją ukryte przez jej byłego ukochanego, który za "zwrot" życzy sobie aż 2 tys. zł miesięcznie!
Kobieta podkreśla, że w związku z uszczerbkiem na zdrowiu jej sytuacja finansowa mocno się pogorszyła. Nie jest w stanie teraz normalnie pracować. Sprawę wniosła do prokuratury, obiecując, że nie zamierza się poddać, choćby... "Choćbym miała iść do Strasburga!".