Syn Górniak nie ma litości dla Donatana: "Spoliczkowanie grubego chłopaka"
Wydawałoby się, że jedyne co pozostało Donatanowi to okazanie skruchy. Tymczasem muzyk idzie w zaparte ze swoim tłumaczeniem, a syn Edyty Górniak nie ma dla niego taryfy ulgowej.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Tegoroczny festiwal w Opolu dostarczył wielu emocji. I choć na scenie amfiteatru nie wydarzyło się nic szokującego, o co skrupulatnie zadbali organizatorzy, to cała Polska śledziła incydent, do którego doszło na festiwalowym czerwonym dywanie. Donatan pozując do zdjęć z Edytą Górniak, najwidoczniej pomylił rzeczywistość z jednym ze swoich seksistowskich teledysków i złapał gwiazdę za pośladki. Z tym bezczelnym zachowaniem wokalistka uporała się śpiewająco. Bez chwili zawahania dała w twarz prowincjonalnemu donżuanowi, co uwieczniono na wideo. Filmik w niedługim czasie stał się hitem sieci i po raz kolejny sprowokował do dyskusji o tym, jak w branży rozrywkowej traktowane są kobiety. Najwyraźniej Donatan myślał, że ruch MeToo to fanaberie hollywoodzkich aktorek, ale na szczęście Górniak jednym bezceremonialnym gestem wyprowadziła go z błędu. W rozmowie z Pudelkiem artystka tłumaczyła swoje zachowanie.
- Są sytuacje, których nie można ignorować. Mam nadzieję, że ten gest wyznaczy granice, których nie można przekraczać - wyznała.
Jeden z serwisów podaje, że zaraz po zajściu Donatan dwukrotnie odwiedził Edytę w garderobie i próbował przeprosić za swoje zachowanie. Na drugi dzień muzyk stracił jednak wszelkie poczucie skruchy. W oświadczeniu na Facebooku zasugerował, że cała akcja była misternie zaplanowana i miała zmusić ludzi do myślenia.
- W odpowiedzi na liczne pytania. Celowo pobudziłem ludzi do bardzo ciekawej-słusznej dyskusji i mam nadzieję do jeszcze słuszniejszych wniosków. Zwracając uwagę na ważny i aktualny temat "Są granice których nie możemy przekraczać" - czyli starajmy się umieć walczyć o swoją przestrzeń w każdej postaci. Nie chodzi tylko o przerysowaną sytuację w przykładzie, ale też o życiową asertywność - napisał producent.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Ciężko stwierdzić jakie procesy myślowe zaszły w głowie muzyka, skoro stwierdził, że ktokolwiek uwierzy w jego argumentację. Na pewno nie Edyta Górniak. Mimowolnie producent przyznał się jednak, do tego, że próbował obmacać piosenkarkę. I choć wszyscy widzieli to na filmiku w sieci i mieli okazję zapoznać się z jednoznacznym komentarzem artystki, to nikt słyszał, by Donatan powiedział proste słowo "przepraszam". W dosyć wymowny sposób do sytuacji odniósł się syn Górniak. Manager artystki opublikował rysunek wykonany przez Allana. Przedstawia on piosenkarkę policzkującą producenta. Krupa opatrzył grafikę hasztagiem #fatboyslap, czyli w wolnym tłumaczeniu "spoliczkowanie grubego chłopca". Widać, że syn Edyty nie ma dla Donatana litości. Pytanie czy litość będą mieć fani muzyka, którzy dotychczas zachwycali się jego twórczością traktującą o wdziękach biuściastych słowianek ubijających masło.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.