Syn Karewicza zdecydował o pochówku państwowym. Córki chciały inaczej
Krzysztof Karewicz, syn zmarłego Emila Karewicza, powiedział, że to on przekonał swoje siostry, by ich ojciec miał pochówek państwowy.
Emil Karewicz zmarł 18 marca w wieku 97 lat, ale nie został jeszcze pochowany, a jedynie poddany kremacji. Okazało się, że Karewicz będzie miał pogrzeb o charakterze państwowym. Zdecydował o tym jego syn, który później musiał przekonać swoje siostry.
Początkowo planowano, by prochy Karewicza spoczęły w tej samej mogile, co jego trzecia żona, Teresa, z którą byli małżeństwem przez 62 lata. Kobieta zmarła osiem lat temu, w kwietniu 2012 roku. Pogrzeb odwlekano z powodu pandemii koronawirusa i obostrzeń dotyczących pogrzebu. Ostatecznie jednak okazało się, że rodzina zmieniła decyzję co do charakteru pochówku.
Teraz w rozmowie z "Super Expressem" Krzysztof Karewicz powiedział:
- Dla mnie tata był wielkim artystą. Kiedy pojawiła się propozycja pogrzebu państwowego, stwierdziłem, że to dobry pomysł. Moje siostry były innego zdania, ale udało mi się je przekonać.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się pogrzeb: – Prochy taty obecnie znajdują się w zakładzie pogrzebowym. Pogodziłem się z faktem, że musimy zaczekać z pogrzebem. Tata miał mnóstwo fanów. Ci, którzy go kochali, zasłużyli na to, by móc go pożegnać – powiedział Krzysztof Karewicz.
Emil Karewicz był polskim aktorem teatralnym, filmowym i radiowym. Najbardziej znany z roli króla Władysława Jagiełły z filmu "Krzyżacy” z 1960 roku oraz Hermanna Brunnera w "Stawce większej niż życie”.