Szostak, Popek i Wędzikowska oszalały na punkcie postu dr. Dąbrowskiej. Metoda nie dla wszystkich?
GALERIA
Metamorfoza Karoliny Szostak zrobiła duże wrażenie na jej fanach. Wielu zastanawiało się, czy za zrzuceniem sporej liczby kilogramów stała dieta cud. Tymczasem dziennikarka nie odkryła żadnej nowości, ale zastosowała się do dość znanej metody.
- Nie wiem, czy jestem trendsetterką postu dr (Ewy, przyp. red.) Dąbrowskiej, czy raczej osobą, która uwierzyła, że jest on dla niej ostatnią deską ratunku. W każdym razie jestem zachwycona efektami. Ten post nie tylko odchudza, ale i robi remont w głowie – wyznała "Party" Karolina Szostak.
Nie da się ukryć, metamorfoza dziennikarki była naprawdę spektakularna. Szostak zrzuciła ponad 20 kilo i nie tylko zachwyca szczupłą sylwetką, ale promuje zdrowszy tryb życia. Książka o jej przemianie cieszy się dużą popularnością, a sama prezenterka przyczyniła się do tego, że publikacje dr Dąbrowskiej wróciły na listy bestsellerów. Szostak jednak nie jest jedyną z celebrytek, która skorzystała na owocowo-warzywnym poście.
Post uczy dyscypliny
Już 15 lat temu na post dr Dąbrowskiej zdecydowała się Anna Popek. Jak sama przyznała, nie tylko schudła wówczas 7 kilo i wyleczyła alergię, ale wyrobiła też nowe, zdrowe nawyki żywieniowe. Od lat regularnie też odwiedza ośrodek słynnej doktor w Gołubiu na Kaszubach.
- Zawsze jadę do Gołubia w przełomowych momentach życia. Post nauczył mnie trzymać się w ryzach, nie tylko w kwestii jedzenia. Czy hasło "mniej to nowe więcej" nie zaczyna być dzisiaj w cenie? – zastanawiała się na łamach dwutygodnika.
Samo zdrowie?
Zbawienny wpływ postu potwierdza także projektantka Malwina Wędzikowska. – Po pięciotygodniowym poście czułam się fenomenalnie. Moja cera stała się świetlista, skóra naturalnie nawilżona, a wyniki badań były potwierdzeniem tego, że to najlepszy prezent, jaki mogłam sobie zrobić – przyznała w wywiadzie.
– Efektem ubocznym było zrzucenie 6 kilo, bo post robiłam głównie pod kątem poprawy zdrowia – dodała.
Metoda nie dla wszystkich
Niestety, jak zwracają uwagę dietetycy, tego typu dieta nie jest dla każdego, więc nie powinno się ulegać euforii. Wprawdzie w zamyśle ma prowadzić do „samouzdrowienia”, ale nie jest to takie proste. – Hasło „samouzdrowienie” działa na wyobraźnię, a wiadomo, że sugestią można wiele zdziałać – powiedziała "Party" dietetyczka Agnieszka Mielczarek.
Największym zarzutem specjalistów wobec metody dr Dąbrowskiej jest to, że to nie jest dieta. Owszem, pomaga szybko zrzucić zbędne kilogramy, ale nie uczy zdrowego żywienia, przez co po zakończeniu postu bardzo łatwo o efekt jo-jo. Ponadto postu nie powinny podejmować osoby, które chorują przewlekle. Jedzenie samych owoców i warzyw pozbawia bowiem organizm witamin A, D, E i K, które wchłaniają się dzięki tłuszczom, a których podczas postu sobie nie dostarczamy. Metoda dr Ewy Dąbrowskiej popularność równie szybko zdobyła popularność co i krytykę. Z tego właśnie powodu wycofała się z pracy na Akademii Medycznej w Gdańsku i założyła swój ośrodek w Gołubiu. Dziś cieszy się z tego, że jej metoda wciąż cieszy się popularnością i uznaniem osób zadowolonych z jej efektów. A wy co sądzicie o owocowo-warzywnym poście? Próbowaliście tej metody?