Taylor Swift o swoich zaburzeniach odżywiania. Pierwszy raz tak szczerze
"Myślałam, że mam czuć się wyczerpana na koniec występu, że to ma tak wyglądać, jakbym zaraz miała zemdleć."
"Taylor Swift: Miss Americana" to tytuł dokumentu, który właśnie miał swoją premierę na festiwalu Sundance. W nim poznajemy kulisy pracy jednej z najpopularniejszych wokalistek na świecie. Swift zdobywa się także na bardzo szczere wyznanie. Mówi o swoich zaburzeniach odżywiania i postrzegania swojego ciała.
- Gdy widziałam zdjęcie, na którym mój brzuch wydawał się za duży, albo gdy ktoś powiedział, że wyglądam, jakbym była w ciąży, to powodowało, że przestawałam jeść, głodziłam się - wyznała. - Myślałam, że mam czuć się wyczerpana na koniec występu, że to ma tak wyglądać, jakbym zaraz miała zemdleć.
Na szczęście dziś Taylor bardzo odpowiedzialnie i świadomie podchodzi do tych kwestii:
- Teraz rozumiem, że jedzenie daje mi energię, siłę, by występować i nie tracić przytomności.
Wyznała też, że gdy w przeszłości była bardzo chuda, miała gotową obronę, gdy ktoś sugerował, że nie je. Twierdziła, że je, ale dużo ćwiczy. Podczas gdy nie jadła wcale. To tylko jeden z motywów tego dokumentu, który ponoć jest bardzo szczery i emocjonalny.
"Taylor Swift: Miss Americana" będzie do obejrzenia na platformie Netflix już 31 stycznia.