6ix9ine odsiaduje wyrok we własnym domu. W godzinę zarobi 5 mln dolarów
Raper 6ix9ine doniósł na kolegów i zamiast odsiadywać dożywocie, kończy dwuletni wyrok w areszcie domowym. Zamknięcie i stały nadzór policyjny trudno nazwać w jego przypadku karą, bo przez cały czas zarabia fortunę. Właśnie podpisał kolejny bardzo lukratywny kontrakt.
6ix9ine był prawdziwym odkryciem 2017 r., kiedy z nowojorskiego rapera o tęczowych włosach i tatuażach "69" na całym ciele stał się globalną sensacją. Wszystkie jego kawałki były notowane na prestiżowej liście Billboarda, 6ix9ine koncertował w USA i za granicą, ale dobra passa trwała tylko przez kilkanaście miesięcy. W listopadzie 2018 r. trafił do więzienia za współpracę z gangiem, nielegalne posiadanie broni, wymuszenia, zastraszenia, związek z próbą zabójstwa, a także sprzedaż heroiny.
Gwiazdy zdecydowały się na zagraniczne wakacje mimo pandemii
Groziło mu dożywocie, ale 6ix9ine (właściwie Daniel Hernandez) dogadał się z prokuraturą, wydał kolegów z zaprzyjaźnionego gangu i skończyło się na dwóch latach odsiadki. Z czego ostatnie cztery miesiące spędził w domu. Na początku kwietnia 24-latek wykorzystał to, że choruje na astmę i poprosił o wcześniejsze zwolnienie i areszt domowy w obawie przed koronawirusem.
W areszcie domowym nagrał i wypuścił trzy kolejne hity, które biły rekordy popularności na YouTubie i listach przebojów. Ale to dopiero początek. Wkrótce ma się ukazać jego płyta, którą wypromuje godzinny koncert transmitowany w aplikacji GlobalStreamNow. 6ix9ine zdradził serwisowi TMZ szczegóły umowy, jaką podpisał z właścicielem tej platformy.
Koncert ma być transmitowany na żywo 5 września. Raper zapowiedział wykonanie 12 piosenek, ale nie zdradził ich tytułów. Pochwalił się za to, że za godzinne show pełne niespodzianek i interakcji z fanami dostanie bagatela 5 mln dolarów (19 mln zł).