To może być początek końca. Zmusili go do rezygnacji z roli
Mówiło się, że przegrana batalia sądowa z "The Sun" może mieć katastrofalne konsekwencje dla kariery Johnny'ego Deppa. Pierwsze sygnały już są: aktor nie zagra w kolejnym spin-offie "Harry'ego Pottera"
Johnny Depp za pośrednictwem Instagrama poinformował, że na prośbę studia Warner Bros. zrezygnował z roli diabolicznego Gellerta Grindelwalda w trzeciej części serii "Fantastyczne zwierzęta", będącej spin-offem "Harry'ego Pottera".
"W świetle ostatnich wydarzeń chciałbym złożyć następujące, krótkie oświadczenie. Po pierwsze, chciałbym podziękować wszystkim, którzy obdarzyli mnie wsparciem i lojalnością. Jestem poruszony waszymi licznymi wiadomościami pełnymi miłości i troski, zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku dni" – zaczyna swoje oświadczenie Depp, którego skan wylądował w piątek na jego Instagramie.
"Odkrywamy karty". Juliusz Machulski: "jestem rozczarowany rządzącymi"
W dalszej części pisma aktor informuje o swojej decyzji, odnosi się do niedawnego wyroku i zapowiada, że nie złoży broni.
"Chciałbym poinformować, że zostałem poproszony przez Warner Bros. o rezygnację z mojej roli Grindelwalda w 'Fantastycznych zwierzętach' i uszanowałem tę prośbę, zgodziłem się. Na koniec chciałbym powiedzieć, że surrealistyczny wyrok sądu w Wielkiej Brytanii nie zmieni mojej walki o prawdę i potwierdzam, że planuję się odwołać. Moje postanowienie nie ulega zmianie i zamierzam udowodnić, że zarzuty przeciw mnie są fałszywe. Moje życie i kariera nie zostaną zdefiniowane tym okresem" – kończy gwiazdor.
Niespodziewana decyzja Johnny'ego Deppa oznacza, że Warner musi przerwać trwające już od 2 miesięcy zdjęcia i ponownie obsadzić rolę, w którą Depp wcielał się w poprzednim filmie serii z 2018 r.
Sędzia orzekł, że "The Sun" miało prawo posłużyć się hasłem w kontekście historii przemocy w związku Deppa i Heard. Kluczowe były w tej sprawie zeznania aktorki i pozostałych świadków.
Trwa ładowanie wpisu: instagram