TobyMac stracił syna. 21-latek przedawkował
Toby McKeehan, muzyk znany jako tobyMac, nagrał niedawno poruszający kawałek pt. "21". Agent artysty potwierdził, że to hołd dla syna McKeehana, który zmarł w wieku 21 lat.
Truett McKeehan zmarł 23 października 2019 r., ale dopiero teraz agent tobyMaca przekazał tę smutną wiadomość do mediów. Zgon 21-latka nastąpił w wyniku przedawkowania leków przeciwbólowych na bazie fentanylu i amfetaminy. Truett niedługo przed śmiercią wyprowadził się z rodzinnego domu i chciał pójść w ślady ojca, realizując się jako raper.
Obejrzyj: Z tymi co się znają - Kortez
Niedawno tobyMac wypuścił kawałek "21", w którym opisuje smutek po stracie syna. "Po prostu nie mogę tego zrozumieć, wszystko jest takie fałszywe. Ktoś powiedział, że to było jego przeznaczenie, ale ja po prostu za nim tęsknię"- śpiewa pogrążony w żałobie artysta.
TobyMac zaczynał w chrześcijańskiej kapeli rockowej DC Talk, a od 2001 r. nagrał osiem solowych albumów. Jego kawałki trafiały na ścieżki dźwiękowe wielu filmów, m.in. "Szybcy i wściekli: Tokio Drift", "Agent XXL 2", "Bez kompromisów". Ma na swoim koncie trzy nagrody Grammy, dwie Billboard Music Awards i American Music Awards.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Truett McKeehan próbował swoich sił jako raper, nagrywający pod pseudonimami TRU, Shiloh i Truett Foster.
- Przeprowadził się do Los Angeles, robi muzykę i żyje na własny rachunek. Ale patrzenie, jak przez to przechodzi i zbiera siniaki, nie jest łatwe – mówił ojciec Truetta kilka tygodni przed jego śmiercią. Po jego wyprowadzce nagrał kawałek "Scars" ("Blizny").
- Tak zmienia się życie. Dzięki tej piosence chcę tylko, żeby wiedział, że nie jest sam – mówił tobyMac.