TYLKO U NAS: Mąż Moniki Kuszyńskiej o kosztownej rehabilitacji. "Każdy powinien mieć taką możliwość"
Ostatnio Monika Kuszyńska pierwszy raz od wielu lat stanęła na nogi. Wszystko dzięki nowoczesnemu sprzętowi, w który zaopatrzony jest ośrodek w Busku-Zdroju. Co teraz z jej rehabilitacją? Opowiedział nam o tym mąż artystki.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Monika Kuszyńska może liczyć na wsparcie swoich fanów oraz rodziny. Poważny wypadek, jaki w 2006 r. miał zespół Varius Manx, diametralnie zmienił jej życie. Cudem przeżyła, ale do dziś jeździ na wózku inwalidzkim. Ostatnio w specjalistycznym ośrodku w Busku-Zdroju piosenkarka stanęła o własnych siłach na nogi. Wokalistka miała okazję przetestować egzoszkielet. W rozmowie z WP mąż artystki skomentował to wydarzenie.
- Rehabilitacja mojej żony jest sprawą prywatną i nie chciałbym za bardzo wdawać się w szczegóły. Rzeczywiście Monika skorzystała z pomocy egzoszkieletu i dzięki temu mogła się pionizować. Jeżeli pojawi się taka możliwość, z pewnością znów z tego skorzystamy. To urządzenie służy nie do leczenia, ale właśnie do rehabilitacji. Świadomość, że staje się na własne nogi bardzo dobrze wpływa na psychikę osoby rehabilitowanej i motywuje do dalszej walki. Ubolewamy nad tym, że dostęp do tego urządzenia w Polsce jest ograniczony i kosztowny. Na Zachodzie tego typu rehabilitacje są dużo bardziej powszechne. Moim zdaniem, każda osoba po urazie rdzenia kręgowego powinna mieć taką możliwość. Mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie - wyznał nam Kuba Raczyński.
Warto zaznaczyć, że pacjent w egzoszkielecie oprócz pionizacji może swobodnie się przemieszczać. Polega to na tym, że zaczyna chodzić przy pomocy zewnętrznego szkieletu, który wykonuje ruchy za pacjenta. Trzymamy kciuki, żeby rehabilitacja okazała się efektywna.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.