Ujawniono, że ma prześladowcę. Uroił sobie, że mają 20-letniego syna

Rebel Wilson zyskała ogromną popularność, grając w takich filmach jak "Pitch Perfect", "Jak to robią single" czy" "Jak romantycznie!" na Netfliksie. W ostatnim czasie jednak głośniej nie o jej filmowych czy serialowych projektach, a o tym, że Rebel przeszła metamorfozę. Postanowiła zadbać o swoją sylwetkę i zdrowie. Zrzuciła w ostatnich miesiącach ponad 30 kg.

Mało kto jednak do tej pory wiedział, że ostatnie miesiące były dla Rebel Wilson wyjątkowo trudne. W jej życiu pojawił się prześladowca. Mężczyzna twierdził, że ma 41-letnią gwiazdą 20-letniego syna.

O sprawie pisze TMZ.com. Prawniczka Rebel Wilson - Susan Haber - potwierdziła, że w sądzie został złożony wniosek o zakaz zbliżania się mężczyzny do Rebel i do jej domu. Gwiazda jest prześladowana od miesięcy.

39-latek zostawia pod domem Wilson listy i prezenty. Pisze szczegółowo o tym, jak rzekomo poznał się z aktorką w klubie w 2001 r. Mieli ze sobą długo rozmawiać, potem całować się. "Oboje wiemy, co stało się potem" - napisał w jednym z listów. Aktorka podkreśla jednak, że nigdy nie poznała tego mężczyzny.

A co więcej, stalker uważa, że ma z aktorką... 20-letniego syna.

Przed domem Wilson znajdowała w ostatnim czasie także prezenty, które miał zostawiać je prześladowca. Jednym z podarków był pluszowy pingwin trzymający karteczkę z napisem "love".

W dokumentach złożonych w sądzie można przeczytać: "ma urojenia; stworzył w swoim umyśle fikcyjną historię naszego związku, który chce za wszelką cenę kontynuować". Rebel Wilson podkreśla, że boi się o swoje bezpieczeństwo. Jest zdania, że mężczyzna sam z siebie nie przestanie jej prześladować, jeśli sąd nie interweniuje.

TMZ.com podało już, że zasądzono już zakaz zbliżania się. Od teraz stalker musi trzymać się na ok.100 metrów od Rebel i nie może podejmować żadnych prób kontaktu z nią.