Waży 130 kg i jest pierwszą taką modelką na okładce "Cosmopolitan". Rewolucyjna
- Gdybym zobaczyła takie ciało jak moje na okładce magazynu w młodości, to kompletnie zmieniłoby moje życie – pisze na Instagramie modelka Tess Holliday i pokazuje zdjęcie pewnie jednej z najbardziej kontrowersyjnych okładek ostatnich miesięcy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Ruch body-positivity robi mnóstwo dobrego dla kobiet na całym świecie. Dla niewtajemniczonych, to oddolny ruch (także w sieci), który promuje pokazywanie naturalnego, nietkniętego Photoshopem ciała, akceptowanie odmienności, a przede wszystkim walczy z hejtem, który wylewa się na tych, którzy to ciało chcą pokazywać takim, jakie jest.
Jedną z nieformalnych ambasadorek ruchu spokojnie można nazwać Tess Holliday. Modelka waży przeszło 130 kg, o czym otwarcie mówi w wywiadach i pisze na Instagramie. Od lat cieszy się niesłabnącą popularnością w mediach społecznościowych. Tylko na Instagramie Tess obserwuje 1,6 mln użytkowników. W skrócie: mnóstwo.
Teraz Holliday pochwaliła się swoim nowym sukcesem – okładkową sesją zdjęciową dla magazynu "Cosmopolitan". Jest pierwszą modelką XXL, która pojawiła się w takiej sesji. Pozuje w ciemnozielonej bieliźnie, która odsłania jej kształtne ciało, tatuaże i cellulit. Już z okładki dowiadujemy się, że "Tess Holliday chce, żeby hejterzy pocałowali ją w tyłek".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Opublikowała to zdjęcie, a komentarze posypały się w mgnieniu oka. Internauci, co oczywiste, podzieleni. Mnożą się te negatywne i prześmiewcze: "To niespodzianka, że zmieściłaś się na okładce", "Wow! Świętujmy niezdrowy wygląd, który skraca długość życia na okładkach!". Ale nie brakuje tych pozytywnych: "Całe życie czekałam na taką okładkę", "Słowa nie potrafią wyrazić, jaka to świetna sprawa. Nigdy nie kupowałam tego magazynu, bo się nie identyfikowałam z tym. Ten musiałam kupić. Jesteś niesamowita. Przykład dla innych kobiet o pełnych kształtach".
Amerykanka nagrała jeszcze tego samego dnia długą relację na InstaStory, gdzie ze łzami w oczach dziękowała za wszystkie pozytywne komentarze. Przyznała, że doskonale wie, że okładka może wydawać się kontrowersyjna, ale wielu kobietom była potrzebna.
Tess buduje karierę na otwartości w mówieniu o swojej otyłości. Zarzuca się jej jednak promowanie niezdrowego trybu życia. Trudno jednak policzyć wywiady i wypowiedzi Tess w mediach społecznościowych, w których wyjaśniała, że jej wyniki badań są odpowiednie. Argument o zdrowiu obala średnio raz dziennie.
Nie brakuje opinii, że Tess przekracza granicę dobrego smaku i części zdjęć nie powinna publikować. Jak wtedy, gdy pokazała użytkownikom zdjęcie z wanny – widać, jak naga bawi się z synem, a intymne części zasłania emotikonkami Instagrama.
Bez względu na wszystko, pokazywanie modelek innych niż w rozmiarze zero to krok w dobrą stronę.
I warto zwrócić uwagę, że magazyn nawet w doborze artykułów dokonał sporej zmiany. Do tej pory słynne "Cosmo" promowało na okładkach wysportowane sylwetki. Dziennikarze amerykańskiego wydania rozpływali się w artykułach głównie nad dietami cud, sposobami na zdobycie męża, poradami na dobry seks, świetny seks i najlepszy seks w życiu. Numer z Holliday wydaje się przełomowy także pod względem listy materiałów. Jest o tym, że obsesyjne dążenie do sukcesu zawodowego może być chorobą, jest o #metoo i historii pokrzywdzonej kobiety, jest o modelach (nie modelkach), jest o rozpadzie związku z perspektywy mężczyzny.
Zmiany, jak widać, czasem są dobre.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.