Weronika Rosati o bójce między Śmigielskim, a jej chłopakiem. "Szarpał mnie, straszył, przycisnął"
Weronika Rosati opisała przed sądem w Los Angeles atak byłego partnera. Do szarpaniny miało dość w styczniu 2019 r. między Robertem Śmigielskim, a jej obecnym partnerem w jednym z warszawskich hoteli.
Kiedy już myślimy, że w sprawie Weroniki Rosati i Roberta Śmigielskiego wszystko zostało powiedziane, w mediach pojawiają się kolejne doniesienia.
Zobacz: Poruszające wyznanie Weroniki Rosati: "Polskie gwiazdy stanęły za nią murem"
Tym razem "Super Express" dotarł do treści dokumentów, które aktorka złożyła w amerykańskim sądzie. Gwiazda szczegółowo opisuje bójkę, do jakiej miało dość między ojcem jej dziecka, a nowym partnerem.
- Zaczął mnie straszyć, że mnie zniszczy i moją reputację też. Obrzucał mnie wyzwiskami i nie pozwalał mi odejść, przycisnął mnie w kącie - relacjonuje Rosati i dodaje:
- W tym czasie mój chłopak wychodził z łazienki. Osłonił mnie swoim ramieniem i odepchnął Roberta. Powiedział mu, by zostawił mnie w spokoju i nie zbliżał się do nas - zeznała Rosati.
Śmigielski miał ją jeszcze próbować chwycić za ramię. Wybuchła kłótnia. Do pokoju przybiegli koledzy aktorki i go wyprosili.
"Super Express" publikuje też drugą wersję zdarzenia. Zdaniem osoby, która była wówczas ze Śmigielskim w hotelu, sytuacja miała przebiegać zupełnie inaczej.
- Poszliśmy tam na herbatkę i przyjacielską pogawędkę. Przypadkiem natknęliśmy się tam na panią Rosati z jej nowym partnerem. Nie było żadnej pyskówki czy szarpaniny - mówi anonimowa osoba, dodając, że atmosfera spotkania istotnie nie była komfortowa.
Przypomnijmy: ponieważ córka Rosati urodziła się w USA, aktorka stara się tam o pełną opiekę nad dziewczynką. Weronika wywalczyła już w amerykańskim sądzie zakaz zbliżania się byłego partnera do siebie, dziecka i psa. Śmigielski nie może podchodzić bliżej niż 100 jardów (ok. 90 m).
Jakiś czas temu Rosati zdobyła się na odwagę i opowiedziała, jak wyglądał jej związek ze Śmigielskim. W rozmowie dla "Wysokich obcasów" przyznała, że była bita, partner miał znęcać się też nad nią psychicznie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Doświadczyłaś przemocy? - pytała w tym wywiadzie Magdalena Środa. Usłyszała w odpowiedzi:
- Fizycznej, psychicznej, ekonomicznej, werbalnej. Nie wiem, która najgorsza, ale wiem, że nie mogłam i nie mogę uporać się mimo upływu prawie roku od rozstania z upokorzeniem, któremu byłam poddawana przez długi czas. Od pewnej chwili właściwie każdego dnia. Byłam niszczona jako człowiek, kobieta, aktorka, partnerka.
Dalej Rosati przyznała:
- Słyszałam: "Jesteś zerem", "Jesteś nic niewarta", "Twój czas się skończył", "Nikt cię nie chce oglądać", "Kobiety po trzydziestce nie są atrakcyjne seksualnie", "Nikt cię już nie zechce".
Lekarz po kilku dniach skomentował te oskarżenia w długim oświadczeniu. Wygląda na to, że sprawa jeszcze długo nie doczeka się końca.