Wnuk Zbigniewa Wodeckiego ma ogromne szczęście. Odziedziczył po nim talent
Leo Stubbs, idzie w ślady dziadka. Podobnie jak on jest artystą. Kariera stoi przed nim otworem.
22 maja przypada druga rocznica śmierci Zbigniewa Wodeckiego. Śmierć wybitnego i uznanego w Polsce muzyka wstrząsnęła jego fanami. Artysta zmarł w warszawskim szpitalu po tym, jak przeszedł udar mózgu, a następnie zachorował na zapalenie płuc. Zbigniew Wodecki miał wówczas 67 lat. Teraz media przypominają o kilkuletnim wnuku muzyka. To on odziedziczył po dziadku największy dar.
ZOBACZ TAKŻE: Kajra rozczulająco o synu: Jest jak Sławomir, budzi się i śpiewa
Zbigniew Wodecki miałby powody do dumy. Jego wnuk, Leo Stubbs, idzie w ślady dziadka. Podobnie jak on jest artystą.
"Leo odziedziczył po dziadku ten najcenniejszy spadek" - opowiadała "Rewii" znajoma rodziny.
Pod koniec maja odbędzie się premiera filmu "Dzień czekolady". W jednej z głównych ról został obsadzony właśnie wnuk Wodeckiego.
Wielbiciele od razu dopatrzyli się podobieństwa Leo do dziadka. M.in. przez długie jasnobrązowe włosy.
"Leo uwielbia to robić. Widziałem go na scenie i jest bardzo fajny. Czuję, że on pójdzie w tym kierunku. Jest urodzony do tego, bo wchodzi na plan i nie trzeba go ustawiać. Jest skromny, cichy i małomówny" - mówił w jednym z wywiadów Zbigniew Wodecki.
Wnuk muzyka miał zaledwie pięć lat, gdy uczył się gry na skrzypcach. Wróżymy mu ogromną karierę!