Wojciech Korda cierpi w szpitalu. Ma za sobą 5 udarów
Wojciech Korda, lider zespołu Niebiesko-Czarni, przeszedł pięć udarów. Muzyk jest sparaliżowany i wymaga stałej opieki. Cały czas cierpi w szpitalu.
Rodzina muzyka jest zrozpaczona stanem zdrowia Wojciecha Kordy. Lider zespołu Niebiesko-Czarni i ojciec Ani Rusowicz przeszedł ponad rok temu piąty udar.
Teraz jego stan zdrowia znacznie się pogorszył. Udar wywołał ogromne i nieodwracalne zmiany w organizmie. W codziennym funkcjonowaniu pomaga mu żona Aldona. Kobieta niedawno apelowała o pomoc finansową. Teraz sytuacja wydaje się pogarszać.
- Drodzy przyjaciele! Niestety, pomimo intensywnego leczenia i rehabilitacji w domu, Wojtek znów trafił do szpitala, gdzie poddany jest specjalistycznym badaniom. Bardzo dziękujemy za wszelkie objawy życzliwego zainteresowania i troski z waszej strony - napisano na internetowej stronie muzyka.
Korda w szpitalu spędził Boże Narodzenie i przywitał Nowy Rok. Prawie cały czas czuwa przy nim jego małżonka.
Wojciech Korda nie chodzi, ma niesprawne mięśnie tułowia i przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, przez co musi korzystać z aparatu na bezdechy. Podczas śniadania musi przyjąć 15 tabletek. Trzeba go posadzić na łóżku, ubrać i uczesać. Następnie jest inhalowany. Później czekają go ćwiczenia z rehabilitantkami i logopedami. Poruszanie się z chodzikiem, oklepywanie, masaże, ćwiczenia rąk, nóg i płuc.
Rodzina chciałaby, aby Wojciechowi Kordzie pomogła córka Ania Rusowicz. Muzyk nie ma z nią kontaktu od 14 lat.
- Głośno o tym nie mówi, ale w głębi duszy pragnie, by Ania go odwiedziła, przebaczyła, zwłaszcza że nikt z nas nie wie, ile czasu mu jeszcze zostało - powiedział niedawno jeden z muzyków, który przyjaźni się z Kordą.
Panu Wojciechowi życzymy dużo sił, a pani Aldonie wytrwałości w opiece nad mężem.