Wyciekły kompromitujące faktury. Podatnicy będą wściekli
Kanadyjska fundacja ujawniła wydatki, jakie obywatele ponieśli ze względu na obecność Meghan i Harry'ego w ich kraju. A być może to tylko wierzchołek góry lodowej.
Organizacja non-profit Canadian Taxpayers Federation ujawniła dane, które na pewno nie przejdą bez echa.
Jak pewnie pamiętacie, tuż po głośnym "wyjściu" Harry'ego i Meghan z brytyjskiej rodziny królewskiej, para przeniosła się na pewien czas do Kanady.
Okazuje się, że pobyt pary w Vancouver w okresie listopad 2019 - styczeń 2020 kosztował tamtejszych podatników ponad 50 tys. dol. kanadyjskich, czyli bez mała 160 tys. zł.
ZOBACZ TEŻ: Rocznica ślubu Harry'ego i Meghan. Rodzina królewska nie złożyła życzeń
Chodzi o ochronę małżeństwa, ale prawdopodobnie koszty są znacznie większe.
Po pierwsze powyższe kwoty obejmują "tylko" kwestie przelotów, wyżywienia i zakwaterowania funkcjonariuszy policji, a nie ich wynagrodzeń. Po drugie książę Harry i Meghan Markle ulotnili się z Kanady dopiero w połowie marca. A po trzecie - być może rząd opłacał też ich pozostałe wydatki.
Decyzja Sussexów o wyjściu z rodziny królewskiej pociągnęła za sobą pewne konsekwencje. Harry i Meghan stracili prawo do ochrony, którą od tamtej pory muszą pokrywać z własnej kieszeni. Kanada oficjalnie odmówiła im wsparcia w tej kwestii.
Aaron Wudrick z Canadian Taxpayers Federation, organizacji opowiadającej się m.in. za niższymi podatkami, twierdzi, że koszty utrzymania royalsów "spokojnie mogą wynosić miliony dolarów".
- Ponad 50 tys. dol. kanadyjskich to niezła sumka, zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to pieniądze obywateli, z których pokryto rachunki jednej z najsłynniejszych i najbogatszych par świata - cytuje Aarona Wudricka Fox News.
Warto też przypomnieć, że w styczniu 80 tys. Kanadyjczyków podpisało petycję, w której zażądali, aby royalsi za swoją ochronę zapłacili z własnej kieszeni.
- Administracja premiera Justina Trudeau miesiącami nawet nie poinformowała, że podatnicy łożą na ich ochronę. Teraz znamy już odpowiedź na to pytanie. Brzmi ona "tak" i oscyluje przynajmniej w granicach 50 tys. dol. - mówi Wudrick w rozmowie z Daily Mail.