Trwa ładowanie...

Wylansował Backstreet Boys i NSync. Przy okazji oszukiwał ich i molestował

Szokujący dokument "The Boy Band Con" o menadżerze zespołów Backstreet Boys i 'NSync pokazuje go jako bezwzględnego oszusta i złodzieja. Poza tym Lou Pearlman miał się dopuszczać molestowania młodych piosenkarzy. Mogło to dotyczyć także Justina Timberlake'a.




Wylansował Backstreet Boys i NSync. Przy okazji oszukiwał ich i molestowałŹródło: Getty Images
d13jref
d13jref

Po trzech latach występowania w boysbandzie 'NSync, młodzi piosenkarze/tancerze zostali zaproszeni przez menadżera, Lou Pearlmana, na wystawny obiad. Przez te trzy lata zespół sprzedał miliony płyt, był na szczytach list przebojów i dał setki koncertów. Ale do tej pory nie dostali pieniędzy.

Wszystko – jak myśleli młodzi muzycy – miało się zmienić w czasie wykwintnego przyjęcia w drogiej restauracji Lawry’s. Muzycy spodziewali się co najmniej miliona dolarów do podziału na pięciu, czyli po 200 tysięcy dolarów na głowę, jeśli nie więcej.

Gdy otworzyli koperty, nie mogli uwierzyć własnym oczom.

Czek za trzy lata pracy opiewał na 10 tysięcy dolarów.

d13jref

Pokazywany na YouTube (ale płatnie) film dokumentalny o menadżerze muzycznym zespołów 'NSync i Backstreet Boys jest szokujący. Jego bohaterem jest Lou Pearlman, impresario, ale tak naprawdę cwany i przebiegły rekin czy wręcz sęp biznesu.

Zespół żył z kieszonkowego 35 dolarów na dzień. Impresario twierdził, że według kontraktu to on sam jest zespołem 'NSync i ma prawo do 90 procent zarobków.

Dopiero po tym feralnym dla menadżera obiedzie, zespół 'NSync go pozwał. Sędzia stanął po stronie muzyków i unieważnił dziwaczny kontrakt, uznając że 'NSync to dużo więcej niż ich menadżer.

d13jref

Lou Pearlman musiał wypłacić pieniądze.

Justin Timberlake z zespołu 'NSync powiedział, że czuł się "finansowo zgwałcony" przez Lou. Matka muzyka: - Chciałam go autentycznie zabić.

Nie był to jedyny "biznes" Pearlamana. Zespoły przynajmniej rzeczywiście wydawały płyty i koncertowały - czyli działały, czego nie da się powiedzieć o innych interesach impresaria. Lou założył także fikcyjną linię lotniczą Trans Continental Airlines i parabank w Niemczech. Naciągnął tysiące inwestorów na nieistniejące przedsięwzięcia.

d13jref

W 2007 roku uciekł przed sprawiedliwością z USA do Indonezji, ale został tam schwytany na wyspie Bali. W końcu przebiegły menedżer trafił do więzienia na w Miami na Florydzie. Dostał wyrok 25 lat za oszustwo finansowe na skalę… 300 mln dolarów.

Był rok 2016, gdy Pearlman zmarł w więzieniu jako 62-latek na zawał.

Getty Images/ Lou z muzykiem NSync Chrisem
Źródło: Getty Images/ Lou z muzykiem NSync Chrisem

Dopiero teraz, dzięki dokumentowi "The Boy Band Con: The Lou Pearlman Story", wychodzi na jaw cała prawda o cwaniaku, który rozpoczął kariery Backstreet Boys, Justina Timberlake’a i 'NSync, a później także zespołu O-Town, ale przy okazji manipulował młodymi muzykami i oszukiwał ich.

d13jref

W sumie piramida finansowa, jaką stworzył Pearlman, dotknęła tysiące ludzi i 10 banków "oskubanych" na miliony dolarów.

Mało tego, z dokumentu wynika, że Pearlman mógł molestować, dotykać czy masować w intymnych miejscach młodych muzyków, a także filmować z ukrycia girlsband Innosence, którym też się ”opiekował”.

- W każdym z tych zespołów był jeden chłopak, tylko jeden, który musiał się poświęcić, który musiał chodzić wieczorami do sypialni Lou – stwierdził w piśmie "Vanity Fair" Steve Mooney, osobisty asystent Pearlmana, który mieszkał z nim w jego posiadłości przez dwa lata.

W filmie "The Boy Band Con" w reżyserii Aarona Kunkela usłyszycie wspomnienia i zeznania byłych członków 'NSync i Backstreet Boys, ich rodziców oraz osób oszukanych przez nieżyjącego już menadżera. Krytycy, którzy już film widzieli, sądzą, że może być równie ważny, co "Leaving Neverland" o pedofilii Michaela Jacksona.

d13jref
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d13jref

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj