Wyniki sekcji zwłok Ireny Dziedzic. Podano przyczynę śmierci
Irena Dziedzic zmarła pięć miesięcy temu. Od tej pory trwa postępowanie, które ma ustalić przyczynę śmierci oraz sprawdzić, czy dziennikarka nie została oszukana finansowo.
Irena Dziedzic zmarła 5 listopada 2018 r. Uroczystości pogrzebowe odbyły się dopiero w styczniu, dlatego że nie znalazła się osoba, która mogłaby zająć się pochówkiem. Poza tym od 6 listopada prowadzone jest śledztwo w sprawie śmierci Dziedzic.
- Śledztwo pozostaje w toku. Postępowanie nadal prowadzone jest w kierunku czynu polegającego na nieumyślnym spowodowaniu śmierci pani Dziedzic. Postępowanie jest prowadzone również w kierunku ewentualnych przestępstw przeciwko mieniu na szkodę wyżej wymienionej – chodzi m.in. o zawarcie niekorzystnych umów cywilnoprawnych - czytamy w "Super Expressie".
ZOBACZ: Gwiazdy "Sanatorium miłości" opuszczają gmach TVP
Zalecono także badania toksykologiczne, które miały wykazać, czy Irena Dziedzic została otruta.
- W toku śledztwa zlecono sekcję zwłok, która wykazała cechy niewydolności krążeniowo-oddechowej oraz zmiany chorobowe u pokrzywdzonej. Z uzyskanej opinii z badań toksykologicznych wynika, że pokrzywdzona zażywała określone leki, jednak w cechach medycznych i ilościach zalecanych przez lekarzy. Stężenia substancji we krwi nie miały wpływu na mechanizm śmierci pokrzywdzonej. Jednocześnie na tę chwilę nie ma podstaw do przyjęcia, że do jej śmierci przyczyniły się osoby trzecie - zdradza informator tabloidu.
Dziedzic była właścicielką mieszkania na Saskiej Kępie, które przepisała Bogdanowi G. Mężczyzna w zamian miał wypłacać prezenterce comiesięczną pensję. Niestety, umowa, którą podpisała dziennikarka, nie uwzględniała pokrycia kosztów pogrzebu. Po śmierci prezenterki okazało się również, że ma ona 700 tys. długów.