"Z tymi co się znają": Marcin Prokop w inspirującej rozmowie z Anią i Bartkiem Dawidowskimi
W najnowszym odcinku programu "Z tymi co się znają" gośćmi będą Anna i Bartek Dawidowscy. W 2015 r. odbili od polskiego brzegu i do dziś prowadzą codzienne życie na falach mórz i oceanów.
Anna i Bartek Dawidowscy opowiadają Marcinowi Prokopowi w kolejnym odcinku "Z tymi co się znają", jak to jest wyruszyć na szerokie wody w pogoni za marzeniami.
Niezwykła codzienność
Praca połączona z pasją, możliwość "zamieszkania" każdego dnia w innym zakątku świata, wreszcie szczęśliwe życie rodzinne. Na pierwszy rzut oka połączenie wszystkich powyższych aspektów wydaje się niemożliwe. Jednak Anna i Bartek Dawidowscy znaleźli na to sposób. Kosztem sporych wyrzeczeń zakupili i odrestaurowali trimaran "Poly", po czym pożeglowali na Karaiby. Obecnie spędzają tam znaczną część swojego czasu – kursując od wyspy do wyspy. Prowadzą w tym czasie wideobloga oraz firmę SailOceans i, co najbardziej zdumiewające, wiodą przy tym normalne życie rodzinne wraz ze swoimi synami – Julianem (4 lata) i Kubą (5,5 roku).
Zobacz wideo:
Z miłości do żeglowania i przygód
Bartek marzył o płynięciu z wiatrem od dawna. Jako nastolatek miał okazję popływać z bratem sześciometrową żaglówką na jeziorze koło Poznania. Potem w wieku 14 lat wyruszył w swój pierwszy morski rejs i miłość do żaglowania już w nim pozostała na stałe. Coraz częściej myślał też o uczynieniu z niego sposobu na życie. Zwykła ścieżka kariery niezbyt mu zresztą odpowiadała:
- Było kilka momentów zwrotnych w moim życiu. Miało na to wpływ, na przykład, kilka miesięcy pracy w korporacji pod koniec studiów. Do dziś się śmieję, że kiedy zacząłem rozpoznawać twarze w korku na autostradzie, coś we mnie pękło – opowiada.
– O przeprowadzce na łódkę pierwszy raz pomyślałem 20 lat temu, gdy miałem 19 lat. W zasadzie od tego czasu czułem, że tak będzie. Później to już tylko była mniej lub bardziej kręta droga do celu.
Co ciekawe swoją przyszłą żonę, Anię, poznał w zgoła innych okolicznościach, mianowicie na stoku narciarskim. Jakiś czas później wybrali się wspólnie w rejs wraz ze znajomymi i dalej historia potoczyła się już sama. Jak wspomina Ania:
- Bartek zaproponował mi nie pływanie, a styl życia. W momencie rozpoczęcia przygotowań do podróży pracowałam od kilku lat w spółce giełdowej, zajmowałam się inwestycjami na rynku kapitałowym. Planowanie zbiegło się też z moją pierwszą ciążą, która okazała się doskonałym momentem na rozpoczęcie nowego etapu. Zdałam sobie sprawę, że ambicje zawodowe udało mi się już zrealizować, ale prawdziwe życie jest jednak gdzieś indziej.
Praca marzeń
Droga do nowego stylu życia nie była łatwa. Przez 2 lata Bartek i Anna zdobywali wiedzę na temat żeglowania. Gdy wreszcie zakupili łódź na Florydzie, potrzebowali jeszcze 13 miesięcy, by najpierw w USA, a potem w polskiej stoczni doprowadzić jednostkę do stanu umożliwiającego bezpieczny i samowystarczalny rejs. Wreszcie nadszedł dzień wypłynięcia ze Szczecina. Anna wspomina:
- Na początku byłam przerażona, mówiłam "Jak będę żyć bez moich książek, płyt, ulubionych mebli, które wyszukiwałam latami?". Musiałam zdecydować, co wyrzucić, co oddać rodzicom, co zabrać na łódź. To był trudny dla mnie czas. W międzyczasie prowadziłam firmę, a Bartek pracował na cały etat. Staraliśmy się zarobić tyle pieniędzy, ile było to możliwe. W końcu spakowaliśmy swoje rzeczy do samochodu (4 bagażniki), zawieźliśmy do Szczecina i wypłynęliśmy. […] Jednym z najważniejszych moich przemyśleń po wyprowadzce z domu było to, że nie potrzebuję tych wszystkich rzeczy.
Lata poświęceń wydały jednak owoce. Dzisiaj Dawidowscy spędzają czas, kursując między Wyspami Kanaryjskimi, Karaibami, Bahamami i USA. Ich trimaran "Poly" jest doskonale wyposażony i umożliwia całej czteroosobowej rodzinie bezpieczne przemieszczanie po wodach Atlantyku i nie tylko. Prowadzą firmę SailOceans zajmującą się organizacją wodnych wycieczek, a także relacjami wideo z kolejnych wojaży.
Na Facebooku mają ponad 10 tys. polubień, na Instagramie ok. 7 tys. obserwujących, zaś w serwisie YouTube ok. 14 tys. subskrypcji. Czy taki styl życia jest jednak bezpieczny? Anna odpowiada:
- Stąpamy bardzo twardo po ziemi i mamy świadomość nieubłaganego, szczególnie w wydaniu żeglarskim, działania związków skutkowo-przyczynowych. Jest to środowisko, w którym przynajmniej na krótką metę, musimy liczyć sami na siebie. Przeszliśmy poszerzone kursy pierwszej pomocy, wyposażyliśmy łódkę w najnowszy sprzęt ratunkowy i łączność satelitarną oraz dobrze zaopatrzoną apteczkę, która ma nawet defibrylator. Mamy wykupione ubezpieczenie na cały świat.
Więcej morskich opowieści
Ciekawi szczegółów takiego życia w rytmie fal z pewnością powinni obejrzeć odcinek programu "Z tymi co się znają", który jak zwykle realizowany został w murach browaru Namysłów. Marcin Prokop wypyta swoich gości o wiele tematów, które zafascynują nawet twardo stąpających po ziemi widzów.
Michał Leszczyński