Zabrała głos ws. okładki "Elle". "Nie warto oceniać kogoś po okładce"
Anna Lewandowska wydała oświadczenie w sprawie styczniowej okładki "Elle", która wzbudziła kontrowersje. Gwiazda przyznała, że cała sytuacja jest niefortunna.
"Matka, żona, sportsmenka, bizneswoman. Jej kariera i styl życia od lat inspirują miliony Polek. Motywuje, zaraża ambicją, determinacją i siłą, dlatego to właśnie z Anną Lewandowską wchodzimy w nowy rok. Pełni nadziei, optymizmu i siły do tego, aby, tak jak ona, spełniać marzenia" – tak redakcja "Elle" promuje styczniowe wydanie magazynu z Anną Lewandowską na okładce. Hasłem numeru jest "Siła kobiet".
W mediach społecznościowych wybuchła burza. Takie połączenie nie spodobało się wielu internautom i aktywistom społecznym. Do afery najpierw odniosła się menedżerka Anny Lewandowskiej oraz redaktor naczelna "Elle". Teraz żona Roberta Lewandowskiego sama postanowiła zabrać głos w sprawie. Opublikowała post na Instagramie, w którym wyjaśniła swój punkt widzenia. Na samym wstępie zaznaczyła, że nie zamierza się bronić.
Lewandowska i Rozenek nie mogą doczekać się świąt. Już uszykowały ozdoby
"Nie będę bronić siebie ani okładki Elle, która wzbudziła tyle różnych emocji. Wiele z nich rozumiem. W środku magazynu znajduje się wywiad, który jest dla mnie ważny, a który niefortunnie połączony został z tematem całego numeru - hasłem, które ma dzisiaj szczególne znaczenie. Większe, niż kiedykolwiek wcześniej" – czytamy.
Na końcu Lewandowska wspomniała o tym, że jej rozmowa w magazynie dotyka innych tematów. "Wywiad jest jednak zupełnie o czymś innym. Mówię w nim o mojej rodzinie, wsparciu, solidarności i innych ważnych dla mnie wartościach. Naprawdę nie warto oceniać kogoś ani czegoś tylko po okładce" – dodała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Na oświadczenie gwiazdy wielu fanów zareagowało pozytywnie. "Aniu, wspieramy Cię! Rób dalej swoje!", "Wykonujesz świetną pracę. Tego się trzymaj", "Ja pamiętam stare hasło ‘nie oceniaj książki po okładce" – napisali internauci.