Zbigniew Wodecki: "Za jakieś 5 lat przyjdzie się żegnać z publicznością"
Muzyk jeszcze przez kilka lat nie zamierza się żegnać z publicznością. Zbigniew Wodecki, który w tym roku obchodzi 40-lecie kariery wokalnej, wciąż gra ponad sto koncertów rocznie. Twierdzi też, że po sukcesie płyty nagranej z zespołem Mitch & Mitch czuje się niemal jak debiutant.
Karierę muzyczną Zbigniew Wodecki rozpoczął pod koniec lat 60. jako muzyk związany z Piwnicą pod Baranami i zespołem Anawa. Od 1968 roku, przez pięć lat, akompaniował Ewie Demarczyk. Śpiewać zaczął dopiero w latach 70. W 1973 roku ukazała się jego pierwsza epka zatytułowana "Tak to ty". Pierwszy album długogrający artysty, zatytułowany po prostu "Zbigniew Wodecki", ukazał się trzy lata później. Muzyk nie jest więc pewien, kiedy powinien obchodzić jubileusz pracy artystycznej.
-_ Jestem w tym wieku, że na wszelki wypadek co roku od 10 lat robię jubileusz. Nie wiem, kiedy zacząłem koncertować. Nie wiem, czy się liczy samo śpiewanie, czy liczyć od szkoły, gdzie grałem już w kameralnych zespołach_ - powiedział portalowi newseria.pl Zbigniew Wodecki.
Muzyk twierdzi, że od niedawna czuje się jak debiutant za sprawą płyty "1976: A Space Odyssey", nagranej rok temu z zespołem Mitch & Mitch i ponad 40-osobową orkiestrą. Album zawierający odświeżone utwory z pierwszej płyty Wodeckiego zdobył status złotej płyty, a także uplasował się na 3. miejscu w plebiscycie Płyta Roku 2015 "Gazety Wyborczej". Muzyk twierdzi, że sukces tego albumu jest dla niego wyjątkowym doznaniem. Zapewnia też, że nie zamierza na razie kończyć kariery.
- Przyjdzie czas, żeby się żegnać z publicznością za jakieś 5 lat - zapowiada Zbigniew Wodecki. - Bogu dziękować jeszcze żyję i dopóki stoję, zęby i włosy mi nie wypadną, dopóty będę robił karierę.