Zenek Martyniuk w książce do polskiego. Wydawca wyjaśnia, nauczycielki komentują
Rzecznik Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego tłumaczy nam, dlaczego w ich książce do nauki języka polskiego pojawia się nawiązanie do piosenki zespołu Akcent: - Trudno wyłączać teksty popkulturowe z obiegu szkolnego. Żyjemy w określonym świecie i z różnymi tekstami i piosenkami mamy do czynienia.
Sebastian Łupak: W wydanym przez was zeszycie ćwiczeń do klasy szóstej szkoły podstawowej znalazł się tekst będący parafrazą piosenki Zenona Martyniuka ”Przez twe oczy zielone…” Czy rodzice powinni się bać, że ich dzieci będą kształcone poprzez twórczość disco polo?
Paweł Mazur, Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe: Spieszę uspokoić rodziców. W ćwiczeniach znalazła się jedynie literacka parafraza tekstu piosenki zespołu Akcent, a nie tekst oryginalny.
Ja nie znam twórczości Zenka Martyniuka, dlatego porównałem tę naszą parafrazę z tekstem oryginalnym. Nasza wersja bardzo odbiega od oryginału. W zasadzie tylko te ”oczy błękitne” sugerują, o jaki tekst chodzi. Ćwiczenie oparte na tej parafrazie wymaga wskazania w tekście czasowników i określenia ich formy.
Nie jest tak, że zamieściliśmy tekst, który nawiązuje do estetyki disco polo i staramy się przekonać uczniów, że ma on jakieś wartości literackie czy estetyczne.
Dlaczego akurat ten tekst?
W rozdziale ”Czasownik” tłem do wszystkich ćwiczeń jest średniowiecze: turnieje, rycerze, damy dworu, trubadurzy. W tekście Zenka Martyniuka mamy do czynienia z zakochanym mężczyzną, który wzdycha do swojej ukochanej. Utwór można wdzięcznie przerobić na pieśń trubadurów i tak też zrobiły autorki. Nie spodziewały się, że to wywoła jakiekolwiek kontrowersje. Nie chodziło im o promowanie tej twórczości. Ta literacka aluzja jest absolutnie neutralna.
Części rodziców to się jednak nie spodobało…
Nie wiem, czy osoby, które piszą komentarze widziały w ogóle nasz zeszyt ćwiczeń. Z wpisów w internecie można odnieść wrażenie, że Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe zamieszcza w podręczniku teksty Zenka Martyniuka obok tekstów Miłosza, Herberta i Szymborskiej. Ale przecież to nieprawda!
Nie mieliście wątpliwości na etapie redakcji tych ćwiczeń?
W czasie pracy redakcyjnej ani autorkom, ani redaktorkom nie zapaliła się czerwona lampka, że robią coś zdrożnego.
Może zamiast parafrazować Zenka, lepiej sparafrazować Grechutę?
Piosenki Grechuty nie są pewnie tak powszechnie znane, nad czym ubolewam, a tekst Martyniuka każdy gdzieś tam słyszał. Poza tym trudno wyłączać teksty popkulturowe z obiegu szkolnego. Żyjemy w określonym świecie i z różnymi tekstami i piosenkami mamy do czynienia.
Nie chciałbym, żeby wydawcy mieli do czynienia z cenzurą: ten tekst możemy wykorzystać, a tego nie.
Może ta burza wzięła się stąd, że Zenek Martyniuk stał się w ostatnim czasie osobą dość znaną. Film o nim powstał…
…i śpiewał w Filharmonii Białostockiej. Dla TVP jest najważniejszym polskim piosenkarzem…
A nasz zeszyt ćwiczeń powstawał dwa lata temu, zanim ta popularność Zenka wybuchła.
Nie będziecie zmieniać tego tekstu?
Nie widzimy takiej potrzeby.
Nauczycielki: na Martyniuku można uczyć pojęcia kiczu
Zapytaliśmy nauczycielki języka polskiego, co sądzą o parafrazie Martyniuka w zeszycie ćwiczeń. Oto ich opinie:
Agnieszka Tomasik, ZSO nr 8 w Gdańsku: Jest mnóstwo sposobów uczenia parodii i pastiszu i naprawdę nie trzeba odwoływać się od razu do Zenka Martyniuka. Na tekstach Martyniuka najlepiej uczyć dzieci, czym jest kicz. Na szczęście to nauczyciel sam wybiera, z jakiego podręcznika i z jakich ćwiczeń uczy. Najważniejsze to myśleć krytycznie, gdy cokolwiek wykorzystujemy w celach edukacyjnych.
Polonistka z Tczewa (chciała pozostać anonimowa): Uważam, że rodzice w tym przypadku przesadzają. Ten tekst jest tylko pretekstem do pracy gramatycznej, wyszukiwania czasowników, więc czepianie się autorek i wydawnictwa, że parafrazują Martyniuka to tylko szukanie dziury w całym.
Paweł Lęcki, II LO w Sopocie: To naprawdę nie jest żaden problem. Samo ćwiczenie języka można przeprowadzić na instrukcji obsługi pralki automatycznej. Gdyby polska szkoła miała tylko takie problemy, to byłoby cudownie. Parodia, żart słowny są znane od lat i nie ma powodu, żeby nie bawić się w ten sposób muzyką disco polo.