Zenon Martyniuk prosto z TVP pojechał do salonu samochodowego
Król disco polo nie może narzekać na brak pracy
Zenon Martyniuk brał udział w konferencji prasowej zapowiadającej hucznego "Sylwestra Marzen z Dwójką".
Król disco polo w ostatnią noc tego roku będzie pracował. Wystąpi podczas plenerowej imprezy organizowanej przez telewizję publiczną. Będzie to jedyne takie wydarzenie w kraju.
Większość Polaków spędzi wieczór przed telewizorem. Polsat i TVN zrezygnowały jednak z realizacji Sylwestra w dotychczasowym formacie. Przez wzgląd na pandemię i wprowadzane obostrzenia, także samorządy musiały wycofać się z organizacji tradycyjnych imprez wieńczących rok.
Stawki na Sylwestra zawsze były wielokrotnie wyższe i pozwalały ze spokojem wejść przedstawicielom branży eventowej w nowy rok. Większość artystów musi przełknąć gorzką pigułkę i zacisnąć pasa, ponieważ znów stracili kolejny ważny dla swojego budżetu dzień. Zenon Martyniuk jest więc prawdziwym szczęśliwcem i może być więcej niż zadowolony.
Po oficjalnej zapowiedzi "Sylwestra Marzeń z Dwójką" wokalista pojechał prosto do salonu samochodowego.
Cała rodzina Martyniuków jeździ luksusowymi autami
Zenon Martyniuk ma słabość do mercedesów i nie oszczędza na samochodach.
Podczas rozprawy rozwodowej syna, Danuta Martyniuk razem z Danielem przyjechali pod sąd Mercedesem GLC 300 4Matic w niebieskim kolorze.
Gwiazdor także został niedawno "przyłapany" w nowym aucie. Król disco polo jeździł luksusowym Mercedesem ML350 BlueTec (jego cena waha się od 290 tys. do 500 tys. złotych), który jednak szybko wymienił na "lepszy model". Mowa o Mercedesie GLE 400d 4MATIC, którego wartość przekracza pół miliona złotych.
Jakie auto oglądał Zenon Martyniuk tym razem?
Martyniukowi marzy się jeszcze większy mercedes?
Po wizycie w studiu TVP, gwiazdor disco polo pojechał do ekskluzywnego salonu samochodowego.
Zenon Martyniuk przymierzał się tam do kolejnego, jeszcze większego Mercedesa.
Tym razem uwagę gwiazdora zwróciła bestia klasy S, warta aż 700 tysięcy złotych.
Jak opisuje "Fakt" król disco polo rozsiadł się za jego kierownicą i zaglądał pod maskę. Póki co jeszcze nie podjął decyzji o kupnie. Zapewnił, że jedynie oglądał luksusowego mercedesa. "Byłem w salonie, bo musiałem wykupić ubezpieczenie aut" - tłumaczył przyłapany przez reportera.