Trwa ładowanie...

Złośliwi nazywają ją "aniołkiem Kurskiego". Wszystko przez "Jaka to melodia?"

Ostatnimi czasy zaczęto plotkować, że Ruda z Red Lips została nową ulubienicą Jacka Kurskiego. Częsty udział w produkcjach TVP wzbudził podobne komentarze, które zespół konsekwentnie ucina. Dziś jest jedną z najpopularniejszych polskich piosenkarek. Jednak mało kto pamięta jej barwną przeszłość.

Złośliwi nazywają ją "aniołkiem Kurskiego". Wszystko przez "Jaka to melodia?"Źródło: East News
d3ob1r0
d3ob1r0

Kiedy w trzech pierwszych odcinkach nowego sezonu muzycznego show "Jaka to melodia?" pojawił się zespół Red Lips, złośliwi zaczęli mówić, że Ruda została "aniołkiem" Jacka Kurskiego. Faktycznie, zespół ostatnimi czasy często brał udział w różnych projektach Telewizji Polskiej. Sylwester z Dwójką, wizyty w "Pytaniu na śniadanie", czy właśnie "JTM?". Nic dziwnego, że u wielu widzów wzbudziło to pewne podejrzenia. Jednak czy świadczy to o tym, że Lipsi są teraz pierwszym wyborem włodarzy przy Woronicza? Łukasz Lazer, gitarzysta i lider zespołu mówi w rozmowie z WP, że są to wierutne kłamstwa.

- To są głupoty wyssane z palca. Równie dobrze można powiedzieć, że Ruda była też aniołkiem Niny Terentiew, bo wzięła udział w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". Co prawda świat muzyczny podzielił się trochę po zamieszaniu wokół ubiegłorocznego festiwalu w Opolu. Jednak jeśli dziś ktoś opowiada takie rzeczy na nasz temat, to jest albo zazdrosny, albo złośliwy – mówi Lazer.

East News
Źródło: East News

Faktycznie Lipsi w ostatnich dwóch latach przeżywają swój najlepszy okres. Wymienili połowę składu, regularnie występują podczas największych telewizyjnych koncertów, m.in. w Opolu, często goszczą w mediach, do tego dochodzą koncerty i wierni fani, którym zespół zawdzięcza rosnącą popularność. Jednak przeszłość Joanny "Rudej" Lazer i Łukasza Lazera może niektórych zadziwić. Ich sceniczny wizerunek oraz muzyczne ścieżki przeszły ogromną metamorfozę.

d3ob1r0

Najpopularniejsze czarne oczy polskiej piosenki

Nie wszyscy wiedzą, że Łukasz Lazer był założycielem zespołu Ivan i Delfin. Razem z Wojtkiem Olszewskim tworzyli projekt Delfin i szukali wokalisty. W 2012 r. trafili na Ivana Komarenko. Chłopcy szybko zyskali popularność dzięki piosence "Jej czarne oczy", która szturmem zdobyła listy przebojów. W ciągu kilku miesięcy stali się najbardziej rozchwytywanym zespołem w Polsce. Wiejskie dyskoteki, dni miast, festiwale i duże biletowane koncerty. Byli maszynką do zarabiania pieniędzy. Rocznie dawali po 300 występów. Trwało to przez cztery, pięć lat. Jedna piosenka otworzyła im niedostępne wcześniej drzwi do sławy.

- W tamtym czasie pieniądze wysypywały mi się z kieszeni. To była branża disco polo, tak potężny rynek, że do dzisiaj ludzie nie zdają sobie sprawy, jak była to prężnie działająca machina. Napisałem pierwsze pięć piosenek w życiu i jedna z nich to były właśnie "Jej czarne oczy". Ta piosenka poruszyła wszystko – powiedział Łukasz Lazer jakiś czas temu w rozmowie z WP.

East News
Źródło: East News

Muzyk bez kozery mówił, że zdarzały się momenty, w których czuł się jak jeden z członków The Beatles. Fanki regularnie podróżowały za zespołem. Nagabywały muzyków nawet podczas postojów na toaletę. Choć mogłoby się wydawać, że muzyczna przeszłość jest dla niego wstydliwa, okazuje się, że była to wyjątkowa szkoła życia.

d3ob1r0

- (…) Pieniądze, które odłożyłem, inwestowałem w siebie, w sprzęt, w gitary. Cieszę się, że to wydarzało się wtedy, a nie teraz, kiedy mam prawie 40 lat. To, co przeżyłem, jest moje i nikt mi tego nie zabierze – wspomina Lazer.

Disco, tipsy i wygibasy

Podobnie zaczynała Joanna. Z muzyką związana od dziecka. Jednak zanim odnalazła się w rockowej stylistyce, przeszła wyboistą drogę. Pierwszy kontakt z masową publicznością miała w 2014 r., kiedy otworzyła festiwal Pikniku Country w Mrągowie. Dziś trudno to sobie wyobrazić, ale wówczas śpiewała właśnie ulubione piosenki amerykańskich kowbojów. Po maturze zdecydowała się opuścić rodzinny Rypin i przyjechała do Warszawy. Karierę w stolicy zaczynała od bycia modelką. Jednak nigdy nie zapomniała o muzyce.

W 2007 r. jej droga przecięła się z Łukaszem, który po odejściu z zespołu Ivana Komarenki szukał nowego wokalisty. W ten oto sposób Joanna stała się Aishą i połączyła swoje siły z Delfinem. Zespół nagrał kilka piosenek, w tym "Oczy czarne 2" i "Słodką landrynkę". Jednak nie odniósł większego sukcesu. Ich kolejnym wspólnym projektem był zespół Energy, który grał muzykę disco. Joanna, wówczas jeszcze Czarnecka, zaczęła być coraz bardziej rozpoznawalna. Tym bardziej, że udało się im nagrać hit "Minus i Plus", który był wśród jedenastu zespołów walczących o Bursztynowego Słowika na festiwalu w Sopocie.

East News
Źródło: East News

W 2009 r. pojawiła się nawet w rozbieranej sesji w magazynie "CKM". Kiedy patrzy się na jej stare zdjęcia, trudno uwierzyć, że tak kiedyś wyglądała. Są gwiazdy, które starałby się ukryć takie fotografie. Ale nie ona. Podobnie jak Łukasz Lazer z dumą mówi o przeszłości.

d3ob1r0

- Dzięki temu, że posmakowałam różnych muzycznych światów, dzisiaj wiem, że to, co robię jest w pełni świadomym wyborem. Ciężko jest mówić o tym, że wiedziałam, co robię. Kiedy miałam 17 lat, przyjechałam z Rypina do Warszawy robić karierę. Prawda jest taka, że wtedy chwytałam każdą propozycję, która się pojawiała. Okazało się też, że do pewnych gatunków się po prostu nie nadaję. Tak czy siak, uważam że to wyszło mi tylko na dobre – powiedziała Joanna Lazer w rozmowie z WP.

Love story i przeboje

W 2010 r. Asia i Łukasz założyli zespół Red Lips, a rok później wystąpili w programie "Must Be The Music". Widzowie poznali ich z zupełnie innej strony. Ruda z nowym pseudonimem pokazała rockowy pazur. Następnie przyszedł pierwszy przebój. "To co nam było" zapewnił im popularność, która trwa do dziś. W międzyczasie między Rudą a Lazerem zaczęło kiełkować uczucie, które ostatecznie zaprowadziło ich przed ołtarz. W 2016 r. postanowili się pobrać. Zrobili to w tajemnicy przed rodziną i większością znajomych. W Azji wzięli prawdziwie hipisowski ślub.

East News
Źródło: East News

- Nasz ślub był kwintesencją tego, że jesteśmy wolnymi ludźmi. Postanowiliśmy zrobić to wbrew wszelkim konwenansom. Chcieliśmy uciec od presji, którą w takich sytuacjach narzuca najbliższa rodzina. Zrobiliśmy to zupełnie inaczej niż wszyscy. Tak jak my tego zapragnęliśmy. Cieszę się, że to się nam udało, mimo że z rodziną były czasem trudne rozmowy. Najpierw się obrazili, później stwierdzili, że to jednak bez sensu. Jak wróciliśmy do Polski, zorganizowaliśmy przyjęcie, zaprosiliśmy rodzinę na obiad. Była gitara, były śpiewy – mówiła jakiś czas temu Ruda w rozmowie z WP.

d3ob1r0

Dziś są nie tylko szczęśliwym małżeństwem, ale również zgranym muzycznym duetem, który udowadnia, że marzenia się spełniają.

d3ob1r0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ob1r0