Związek Jarosława Bieniuka z Gliwińską rozpadł się. Znowu został sam z trójką dzieci
Choć od śmierci Anny Przybylskiej minęły już 4 lata, Jarosław Bieniuk dalej nie potrafi bez niej żyć. Przez pewien czas były piłkarz próbował ułożyć sobie życie z Martyną Gliwińską. Niestety, jak podaje tygodnik "Na Żywo", ich związek należy już do przeszłości.
Jarek Bieniuk od zawsze podkreślał, że dzieci są dla niego najważniejsze. Po śmierci ukochanej partnerki - Anny Przybylskiej wiedział, że przed nim trudne zadanie. Swoim dzieciom musiał zastąpić matkę. Wkrótce w jego życiu pojawiła się kobieta, która złapała idealny kontakt z jego pociechami. Martyna Gliwińska wydawała się być idealną kandydatką na żonę.
Związek ich dwojga rozpadł się pod koniec maja. Jak podaje tygodnik "Na Żywo", to Martyna zostawiła Jarka, dochodząc do wniosku, że więcej ich dzieli, niż łączy. Martyna na poważnie planowała przyszłość z Jarkiem, ale on miał inne plany.
Zobacz też: Jarosław Bieniuk o dziewczynie: "Dzieci mają z nią bardzo dobry kontakt"
Jarek, ojciec Jasia, Szymona i Oliwii, musi teraz myśleć głównie o swoich dzieciach. To właśnie powiedział, gdy we wrześniu ubiegłego roku po raz pierwszy rozstał się z Martyną. - Przez jakiś czas spotykałem się z kimś, ale uznałem, że na razie to nie ma sensu. Trudno mi nawiązać bliską relację, bo mam trójkę dzieci, pracę i mało czasu na budowanie związku - podsumował swoją rocznicę z Gliwińską. Mimo że wcześniej bardzo pozytywnie wypowiadał się o Martynie, to dużo więcej mówił o zmarłej ukochanej.
Ich rozstanie trwało aż pół roku. - Prawdziwe szczęście zaczyna się wtedy, gdy nie musisz już porównywać się do wszystkich - skwitowała związek z Bieniukiem Gliwińska. Swojego czasu Martyna postanowiła sprzedać swój dom i przenieść się do Warszawy, wtedy Bieniuk zaczął o nią walczyć. W święta Bożego Narodzenia zeszli się. Niestety, idylla nie trwała długo.
- Pożegnali się z klasą i w spokoju. Martyna chce zachować dobre relacje z Jarkiem i jego dziećmi, a zwłaszcza z Oliwką, która znalazła w niej przyjaciółkę - twierdzi informator "Na Żywo".
