Agata Młynarska święta spędziła z teściami. A co z matką?
Agata Młynarka pochwaliła się na Facebooku zdjęciami ze świąt, które wyprawiła w swoim nowym mieszkaniu. Internauci dopytywali, dlaczego nie zaprosiła swojej matki.
Agata Młynarska świętowała Wielkanoc w rodzinnym gronie. Na Facebooku pochwaliła się zdjęciami znad zastawionego przysmakami stołu. Napisała, że świętuje z obecnymi i byłymi teściami:
- Jestem szczęśliwa i dziękuję za te święta. Przy jednym stole moje dwie teściowe: kochana mama mojego męża - Regina i moja eks, czyli mama ojca chłopców […] Wielka klasa seniorów rodziny i przykład dany dzieciom. To jest siła rodzinnego stołu, moja wiara w to, że ponad podziałami, mimo wszystko, zawsze jesteśmy rodziną, która stoi za sobą murem i się wspiera.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Ale fani nie podzielili entuzjazmu Młynarskiej. Od razu rzucił im się w oczy brak matki dziennikarki przy wielkanocnym stole:
- A gdzie twoja rodzina? Wstyd
- To się chwali, tak powinno być! Tylko gdzie mama?
- Zapomniała tylko o swojej mamie. Ona powinna być najważniejsza.
Zobacz także: Agata Młynarska: "Wszystkim rozwodzącym się życzę, aby nie dewastowali swojego życia"
Mama prezenterki, Adrianna Godlewska, ma jeszcze dwoje innych dzieci. Być może święta spędzała z nimi, dlatego zabrakło jej w domu Agaty Młynarskiej. A może ich relacje – które nigdy nie były łatwe – znów się popsuły.
Gdy Adrianna Godlewska i Wojciech Młynarski doczekali się swoich dzieci, byli u szczytu sławy. Nie mieli czasu ani cierpliwości dla swoich pociech. W dodatku Młynarski cierpiał na chorobę dwubiegunową, która miała duży wpływ na rodzinę. Gdy dzieci podrosły, Młynarski odszedł od żony. Nastoletni wówczas syn Jan bardzo to przeżywał.
Po rozwodzie rodziców Agata i Paulina ograniczyły z nimi kontakt. Zaczęły wspierać ich dopiero gdy ojciec zachorował. Ale po jego śmierci w 2017 roku relacje Młynarskiej z matką znów się pogorszyły.
W ubiegłym roku Godlewska w jednym z wywiadów powiedziała, że dzieci się od niej odcięły i nie wpuszczają do swojego życia: – Agata w ogóle mnie nie wpuszcza do swojego świata. Kiedyś było: "Mamo, możesz przyjechać po chłopców?", "Możesz się zająć chłopcami?", "Możesz to, tamto…". Uważałam, że to jest absolutnie normalne, że trzeba pomóc. – powiedziała Godlewska. Wspominała również, że gdy Agata trafiła do szpitala, codziennie zawoziła jej zupy. Jednak, gdy córka wyzdrowiała, matka przestała jej być potrzebna. Kontakt się urwał.