Agnieszka Chylińska i Kasia Nosowska: ich mamy nie wspierały ich drogi zawodowej
Artystki na pozór łączy tylko muzyka. Wszak Nosowska ma naturę wrażliwego introwertyka, a Chylińska to nieprzewidywalny wulkan energii. Jak się jednak okazuje, te dwie łączy jedno - trudności w relacjach z matkami.
O ile Agnieszka Chylińska narzeka na całkowity brak zainteresowania czy wsparcia ze strony rodzicielki, o tyle Katarzyna Nosowska skarży się na nadgorliwość matki. Punktem wspólnym jest brak wsparcia w wyborze życiowej drogi.
- Mam wrażenie, że moja mama nie do końca ogarnia, czym ja się w życiu zajmuję - przyznała Kasia na Instagramie. - Znaczy wie, bo słyszała, ale nadal uważa, że powinnam znaleźć coś poważniejszego do roboty - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Agnieszka Chylińska zniknie z mediów jak Edyta Bartosiewicz? "Powinna być na terapii"
Chylińska z kolei twierdzi, że dostała od rodziców wilczy bilet i że żadne z nich nie wierzyło w jej talent. - Wedle matki, byłam artystką ze spalonego teatru. Byłam pełna kompleksów, potrzebowałam telefonu od matki, która by powiedziała: "Córeczko, dasz radę" - pożaliła się podczas rozmowy z "Vivą!".
Wsparcie jednak nigdy nie nadeszło i późniejsze problemy Agnieszka zrzuca na karb braku zainteresowania ze strony rodziców. Nosowska z kolei przyznaje, że mimo dojrzałego wieku, wciąż jest przez własną rodzicielkę upominana jak mała dziewczynka.
- Mówi: "nie garb się", "załóż kapcie", bo się przeziębisz. Doprowadza mnie to do szału i ostatnio prezentuję postawę zbuntowanej nastolatki, która powarkuje i przewraca oczami oraz wykłóca o prawo do samostanowienia.
Łatwo jest jednak powielać pokoleniowe błędy. Dziś była wokalistka Hey przyznaje, że sama bywa nadopiekuńczą matką. Chylińska natomiast dopiero za kilka lat będzie mierzyć się z nastoletnim buntem własnych dzieci. Czy w przeciwieństwie do matek, okażą potrzebne wsparcie swoich pociechom?