Wizażystka Amber Heard nie chce zeznawać w sądzie. Boi się o swoje życie
Konflikt na linii Johnny Depp i Amber Heard to medialne widowisko, które ciągnie się od kilku lat. Byli małżonkowie oskarżają się wzajemnie o stosowanie przemocy i co chwila pojawiają się nowe dowody i zeznania. Niedługo ruszy proces, w którym głównym świadkiem miała być wizażystka Amber Heard.
Mélanie Inglessis unika uwagi mediów, ale i tak znalazła się w centrum zainteresowania ze względu na zeszłoroczne zeznanie. Wizażystka Amber Heard mówiła wówczas, że pomagała klientce ukryć siniaki na twarzy i rozcięcie na wardze przed występem w "The Late Show With James Corden". Jej słowa chce teraz wykorzystać koncern News Group Newspapers. Właściciel "The Sun", gdzie w 2018 r. Johnny Depp został nazwany "żonobijcą".
Obejrzy: Efekt filmu Latkowskiego. Szyc zaszył się w głuszy
Depp uznał to za potwarz i będzie udowadniał przed sądem, że nigdy nie skrzywdził swojej żony, a publikacja w dzienniku wpłynęła negatywnie na jego wizerunek. Proces rusza 7. lipca. Wizażystka Heard miała być jednym z głównych świadków, ale teraz prosi sędziego, by wykluczył ją ze sprawy.
Ze względu na pandemię koronawirusa proces Depp - News Group Newspapers będzie się w dużej mierze odbywał za pośrednictwem widekonferencji. Inglessis miała zeznawać w ten sposób na żywo z Beverly Hills. Kobieta nie chce jednak tego robić, bo już teraz dostaje pogróżki i boi się o swoje życie.
Inglessis przez pewien czas przyjaźniła się ze swoją pracodawczynią i nie chce mówić publicznie o jej życiu prywatnym. Jeżeli zostałaby do tego zmuszona, a właśnie do tego dąży właściciel "The Sun", mogłoby to przekreślić jej dalszą karierę. Wizażystka nie ukrywa, że w jej zawodzie liczy się poufność i dyskrecja.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak podaje "The Hollywood Reporter", w procesie właściciela brytyjskiego dziennika ma też zeznawać m.in. Kate James, asystentka Heard w latach 2012-2015, Vanessa Paradis i Winona Ryder – dawne kochanki Johnny'ego Deppa.
Przypomnijmy, że sprawa sięga kwietnia 2018 r. Redaktor naczelny "The Sun" Dan Wootton w swoim felietonie zaatakował wtedy decyzję JK Rowling o obsadzeniu Johnny'ego Deppa w filmie "Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda". Wootton nazwał aktora "żonobijcą" (ang. wife beater), nawiązując bezpośrednio do skandalu, jaki wybuchł przy okazji rozwodu Johnny'ego Deppa i Amber Heard.
23 maja 2016 r. 30-letnia wówczas aktorka złożyła w sądzie papiery rozwodowe. Mniej więcej w tym samym czasie wyszło na jaw, że Amber miała być bita – na okładce "People" pojawiło się zdjęcie jej posiniaczonej twarzy.
Johnny Depp stał się w Hollywood postacią niepożądaną, kilka kontraktów mu uciekło - m.in. rola Jacka Sparrowa w kolejnych "Piratach z Karaibów".
W odpowiedzi Depp oskarżył eks-żonę o zniesławienie i kłamstwo. Zdaniem jego prawników Amber wszystko ukartowała, upozorowała pobicie (słynne zdjęcie), a na dodatek miała romans ze znanym miliarderem.