Ania Karwan podziękowała Tomaszowi Sekielskiemu. Bliska jej osoba też była molestowana
"Tylko nie mów nikomu", film Tomasza Sekielskiego, zrobił furorę w sieci (11 mln odsłon w niespełna trzy doby), a problem, który porusza - pedofilia, jest szeroko komentowany. Ci, którzy obejrzeli dokument, są wstrząśnięci. Ostatnio swoje wrażenia opisała Ania Karwan.
Ania Karwan w długim wpisie, który umieściła na swoim instagramowym profilu, postanowiła podziękować Tomaszowi Sekielskiemu za "Tylko nie mów nikomu". Jak sama przyznała, jest dla niej za wcześnie na wypowiedź w sprawie księży oraz Kościoła. Ale o dzieciach i ich molestowaniu nie może milczeć. Piosenkarka, która popularność zyskała udziałem w show "The Voice of Poland", sama jest mamą kilkuletniej Oliwii - dobro dzieci tym bardziej leży jej na sercu. W swoim wpisie Karwan przyznała, że jedna z bliskich jej osób była wielokrotnie molestowana - najpierw jako 7-latka, później, gdy miała 16 i 19 lat.
Tomasz Sekielski i specjalna akcja Wirtualnej Polski. "Wezmę udział"
"Panie Tomaszu. Obejrzałam Pana dokument. Rzadko zabieram głos w tematach politycznych. Nie prowadzę swoich social mediów, żeby wykorzystać tragedie narodowe albo wydarzenia ze świata do promocji swojej osoby. Irytuje mnie kopiowanie cudzych myśli i wklejanie do siebie na ścianę, bo to modne i dobrze się "szeruje". Dzisiaj jednak zabiorę głos" - zaczęła Karwan.
"W imieniu wszystkich dzieci chciałam Panu podziękować z całego serca za to, co Pan zrobił. Nie wypowiem się jeszcze na temat księży i Kościoła, potrzebuję czasu. Nie interesują mnie montaże, spekulacje, prowokacje. Interesuje mnie dziecko. Człowiek. Dziękuję, że udało się Panu namówić ofiary molestowania i gwałtów, żeby powiedziały to, o czym milczy ten cholerny kraj" - napisała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
I dodała: "Dziękuję w imieniu 7-letniej dziewczynki, bliskiej mojemu sercu, molestowanej przez 3 lata swojego kruchego życia. A potem jeszcze w wieku 16 lat. A potem 19. Molestowane dziecko dorasta z pękniętą psychiką na zawsze. Wy o tym drodzy czytelnicy nie wiecie, ale żeby to przeżyć, trzeba niezwykłej siły, pracy nad sobą, bliskości z Bogiem".
Karwan wydaje się dobrze znać temat: "Dorastanie w poczuciu winy, obrzydzenia do siebie to wstęp. Rozpady relacji, rodzin, problemy w kontaktach seksualnych, depresja, agresja, nienawiść - tak wygląda życie ofiary. Co jeśli taka osoba nie sięgnie po pomoc? Śmierć. Albo fizyczna, albo duchowa. Można żyć, nie żyjąc".
Piosenkarka uważa, że Sekielski po publikacji dokumentu nie będzie miał lekko: "Panie Tomaszu, czeka Pana niełatwy czas. Bohaterom tego dokumentu współczuję ze wszystkich sił, odkrycie tego dramatu wcale nie jest ulgą. To początek najtrudniejszej drogi do uzdrowienia. Jest długa, ku..wsko bolesna, ale jest jedynym rozwiązaniem do tego, żeby DAĆ SOBIE SZANSĘ na spokój, miłość, powrót godności i radość z danego Nam życia. Mieliście w cholerę odwagi. Ten dokument nie uratuje wszystkich dzieci przed kolejnymi krzywdami, ale głęboko wierzę w to, że takie ruchy będą pomału otwierać oczy".
"Od nas samych zaczyna się naprawa świata. I ja w takiej naprawie chcę uczestniczyć" - tak Karwan zakończyła swój wpis.
Co wy na to? Fani piosenkarki docenili jej szczerość. "Aniu! Pięknie to podsumowałaś", "Trzeba mówić o tym głośno, żeby osoby, które przeżyły taką tragedię nie bały się/nie wstydziły się prosić o pomoc", "Piękne, choć niełatwe i smutne słowa" - czytamy w komentarzach.
Film Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu" można obejrzeć na profilu dziennikarza na platformie YouTube.