Anna Dymna czuje się zaszczuta. "Ktoś się na mnie uwziął"
Aktorka ma dość plotek na temat jej stanu zdrowia. Dosadnie skomentowała rewelacje mediów.
Anna Dymna słynie nie tylko z aktorskiego talentu, ale również wielkiego serca. Gwiazda od lat angażuje się w działalność charytatywną, prowadzi własną fundację "Mimo wszystko". W ubiegłym roku z powodu pandemii musiała odwołać Festiwal Zaczarowanej Piosenki w Krakowie. Obecnie z wielką radością przygotowuje się do tej gali, która odbędzie się 12 czerwca. Jednak spokój zakłócają jej doniesienia mediów na jej temat.
W ostatnim czasie w periodykach wielokrotnie poruszano temat zdrowia Dymnej. Według mediów plotkarskich aktorka boryka się z dolegliwościami kręgosłupa, które zrodziły się lata temu w wyniku kilku bolesnych wypadków. Ponadto gwiazda ma... tracić wzrok. Anna Dymna nie wytrzymała i postanowiła zdementować te pogłoski.
Polskie gwiazdy walczą z pandemią. Oni się już zaszczepili
- Jak na 70 lat wzrok mam bardzo dobry. Wszyscy siedzimy teraz przy komputerze godzinami, więc nasze oczy są bardziej zmęczone niż zwykle, ale tak naprawdę mój wzrok się osłabia, gdy wciąż czytam rewelacje o moich chorobach, operacjach, dolegliwościach - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem".
Aktorka czuje się zaszczuta. Naprawdę nie rozumie, dlaczego ktoś wymyśla takie rewelacje na jej temat. Tym bardziej, że plotki mogą przyczynić się do niebezpiecznych reakcji czytelników.
- Ktoś się uwziął na mnie. Nie pomaga to żyć, a co komu daje? Nie wiem. To szczyty jakichś kpin z człowieka. Takie wymyślanie różnych ułomności komuś. Po co to się robi? Nie ma o czym pisać? - rzuciła.