Awantura z udziałem Królikowskiego. Ojciec Opozdy opublikował nagranie
"Bydlaku" - tak ojciec Joanny Opozdy nazywa Antka Królikowskiego w kolejnym odcinku rodzinnej awantury, o której głośno w mediach. Dariusz Opozda opublikował krótki filmik w swojej obronie.
Od kilku dni głośno jest o rodzinnej awanturze, którego głównym bohaterem jest Dariusz Opozda. Rozpisywano się o dramatycznych wydarzeniach w Busku-Zdroju, gdzie ojciec ciężarnej aktorki zabarykadował się w pensjonacie i nie wpuścił do lokalu żony, zięcia i jednej z córek, a następnie oddał strzał z broni. Mężczyzna broni się i dzieli się swoją wersją wydarzeń.
- Było ich może z 15, grube karki, a ściągał ich mój zięć, Antek Królikowski. Najpierw siłą próbowali dostać się do mojego mieszkania. Dzwoniłem na policję, ale to nic nie dało. (...) Strzał oddałem, aby ich przestraszyć, aby dali mi spokój - opowiedział w rozmowie z "Faktem", o czym więcej możecie przeczytać w naszym poprzednim tekście. Tym razem Opozda publikuje dodatkowo filmik nagrany przed budynkiem.
Zobacz: Joanna Opozda rozprawia się z hejtem: "Nie chcę negatywnej energii"
Dariusz Opozda na swoim facebookowym profilu publikuje kolejne materiały z awantury. Na ostatnim dodanym przez niego filmiku widać Antka Królikowskiego pod budynkiem, do którego próbowali dostać się bliscy Joanny Opozdy. Nie widać "grubych karków", o których wspominał Dariusz Opozda w "Fakcie". Słychać za to dobrze obelgi, jakie kierował pod adresem zięcia.
"Bydlaku", "bezwstydniku" - rzucał Opozda.
W pewnym momencie pada komentarz, że gdyby Dariusz Opozda był zdrowy, sytuacja potoczyłaby się zupełnie inaczej.
Jak skończy się ta rodzinna awantura? Sprawą zajęli się już prawnicy. "Trwają czynności mające na celu ustalenie przebiegu zdarzenia oraz osób biorących w nim udział. Pan Dariusz Opozda ma status pokrzywdzonego. Pokrzywdzone zostały również inne osoby, kierowano groźby karalne, czynności w sprawie opisanych czynów prowadzi KPP w Busku-Zdroju. Już sama analiza nagrań dostępnych w internecie dowodzi, że to zachowanie uczestników było ukierunkowane na niszczenie mienia pokrzywdzonego" - przekazał w oświadczeniu prawnik Dariusza Opozdy.