Bartosz Żukowski walczy o córkę. "Sprawy majątkowe mnie nie interesują"
Bartosz Żukowski nie daje za wygraną. Nie zamierza odpuścić i wciąż walczy z żoną o prawa do córki. "Ten proces może potrwać jeszcze wiele lat" - zapowiada na łamach "Twojego Imperium".
Bartosz Żukowski robi wszystko, by sąd przyznał mu córkę. Na siedemnastej (!) już rozprawie rozwodowej aktor przygotował całe stosy nowych dokumentów, które mają mu pomóc przekonać sąd do swoich racji. Jak podaje "Twoje Imperium", gwiazdor "Świata według Kiepskich" za każdym razem składa po kilka nowych wniosków, a sędzia nie nadąża z ich rozpatrywaniem.
Bartosz Żukowski chce zamieszkać z córką
Żukowskiemu nie zależy jednak na szybkim zakończeniu sprawy. Chce przede wszystkim zyskać pełne prawa do Poli.
- Ten proces może potrwać jeszcze wiele lat, bo nie spocznę, dopóki córka nie będzie mieszkać ze mną. Sprawy majątkowe mnie nie interesują. Liczy się dla mnie tylko dobro mojej córki - powiedział reporterowi "Twojego Imperium".
Żona Bartosza Żukowskiego się nie poddaje
Z żądaniami Żukowskiego nie zgadza się jego żona. Ewa Coll uważa, że jej mężowi zależy wyłącznie na alimentach, które są wyższe niż pensja, którą otrzymuje.
- Mieszka na mój koszt w stumetrowym apartamencie, kupionym za pieniądze moich rodziców, a ja tułam się z dzieckiem po wynajętych mieszkaniach. Strasznie mnie ten proces wyczerpuje, bo mąż nie przebiera w środkach. Wysyła nawet donosy na mnie do mojej pracy - żali się Coll na łamach tego samego tygodnika.
Obecnie sąd czeka na opinię ekspertów, którzy usiłują ustalić, z którym z rodziców Pola ma lepsze relacje. Toczy się też sprawa o ustalenie nowego miejsca zamieszkania dziewczynki oraz wysokość alimentów na dziecko. Proces zdaje się nie mieć końca.
Bartosz Żukowski i Ewa Coll - sprawa rozwodowa toczy się już czwarty rok
Przypomnijmy, że Ewa Coll od lat walczy o rozwód i sądzi się o zaległe alimenty, których Bartosz Żukowski nie łoży na 9-letnią córkę Polę. Za niepłacenie alimentów Żukowskiemu grozi nawet więzienie. Coll, choć miała dość batalii, nie zamierzała odpuszczać. Zażądała dla męża kary pół roku więzienia w zawieszeniu. Podczas niedawnej rozprawy prokurator proponował 4 miesiące pozbawienia wolności i 20 godzin tygodniowo prac społecznych z okresem próby na rok. Sąd nie przychylił się jednak do powyższych wniosków. Coll nie zamierzała jednak zrezygnować z dalszej walki o sprawiedliwość. Zapowiedziała wówczas, że złoży apelację.