Kurdej-Szatan prosi o pieniądze. Zaskakująca reakcja fanów
Andrzej Strzelecki rozpoczął zbiórkę pieniędzy na kosztowną kurację w Stanach Zjednoczonych. Barbara Kurdej-Szatan przejęła się losem cenionego aktora i postanowiła nagłośnić akcję. Wśród fanów gwiazdy nie brakuje jednak głosów sprzeciwu. Co ich zbulwersowało?
Były rektor Akademii Teatralnej w Warszawie oraz aktor znany szerszej publiczności m.in. z serialu "Klan" choruje na nieoperacyjnego raka płuc. Jedyną jego szansą na przeżycie jest drogi lek dostępny w USA. - Niestety miesięczna kuracja kosztuje 37 tys. dolarów - mówi córka aktora Joanna Strzelecka-Żylicz i przyznaje, że trudno oszacować, jak długo powinna trwać. - Na pewno jest to przynajmniej 8 miesięcy, w tym momencie zbieramy środki na 10 miesięcy kuracji - poinformowała.
Wystartowała internetowa zbiórka pieniędzy na potrzebne Andrzejowi Strzeleckiemu leczenie. Celem jest 1,5 mln zł, choć, jak zaznaczyła córka aktora, ta kwota nie wystarczy na przeprowadzenie całej kuracji, a jedynie na jej rozpoczęcie.
Barbara Kurdej-Szatan postanowiła pomóc branżowemu koledze i nagłośnić akcję na swoich profilach w mediach społecznościowych.
"Kochani. Andrzej Strzelecki - genialny aktor, wspaniały człowiek, profesor Akademii Teatralnej w Warszawie walczy o życie. Jego studenci mówią, że to on zawsze pomagał ludziom - teraz sam potrzebuje pomocy... ma nieoperacyjnego raka, ale w Stanach są leki, które musi przyjmować, aby przeżyć. Każdy miesiąc leczenia kosztuje 37000 $. Potrzeba łącznie 1500000 złotych. Proszę, pomóżcie, jeśli możecie, wpłaćcie lub przekażcie dalej linki i zdjęcia" – prosi w opublikowanym na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Choć intencje aktorki i cel są szczytne, wśród komentujących pojawiły się głosy oburzenia.
Fani Kurdej-Szatan twierdzą, że znanych stać na to, aby opłacić leczenie, a takie zbiórki powinni zostawić dla najuboższych.
Spekulują również, że aktor oraz jego rodzina z pewnością mają nieruchomości lub cenne rzeczy, które można sprzedać i w ten sposób zebrać potrzebną sumę, ponieważ tak właśnie robią zazwyczaj "zwykli ludzie".
"Najprościej napisać 'daj'... ludzie majątki wyprzedają, żeby ratować siebie czy rodzinę..." - skomentowała jedna z oburzonych internautek.