Spodziewali się najgorszego. Bliscy Prokopa drżeli o jego życie
Marcin Prokop jest miłośnikiem podróży i zapalonym motocyklistą. Połączenie tych pasji sprawiło jednak, że jego bliscy przeżyli chwile grozy. Dziennikarz wrócił wspomnieniami do tej sytuacji.
Marcin Prokop kojarzy się widzom głównie jako gospodarz programów rozrywkowych z niemałym poczuciem humoru. Jego fanom również z książkami dla dzieci, których jest autorem. Nie wszyscy jednak wiedzą, że prezenter ma też pasje nieco bardziej ekstremalne. Prokop jest miłośnikiem podróży i zapalonym motocyklistą.
Pasję dzieli z bratem, z którym zrealizowali cykl reportaży o ich podróży, w której na motocyklach zjeździli Albanię, Chorwację, Czarnogórę oraz Bośnię i Hercegowinę. Pierwszy odcinek dostępny jest już na YouTube.
Zobacz wideo: Marcin Prokop marzy o wywiadzie z Wołodymyrem Zełenskim
Prokop wyjawił w "Dzień Dobry TVN", że z wyprawą wiąże się mrożąca krew w żyłach historia. Ich bliscy myśleli, że nigdy ich już nie zobaczą. W czasie, kiedy przebywali w Albanii, doszło do tragicznego wypadku.
- Zdarzyła się historia, która jest bardzo smutna i dramatyczna. Dwójka motocyklistów z Polski o tych samych nazwiskach, nie podano konkretnych szczegółów, zginęła w Albanii dokładnie w momencie, w którym myśmy tam byli. Informacja o tym strasznym wypadku dotarła do Polski, a ponieważ moi bliscy i również współpracownicy nie byli w stanie tego zweryfikować, bo akurat nie byłem w zasięgu telefonicznym, to poszła pogłoska, że chodzi o nas - mówił w programie.
Kiedy tylko prezenter odzyskał zasięg, zauważył mnóstwo prób połączeń od zaniepokojonej rodziny i przyjaciół. Niezwłocznie dał znać, że są z bratem cali i zdrowi, ale sama sytuacja na dobre utkwiła w jego pamięci.
- Kiedy w końcu odebrałem telefon, to była duża ulga po drugiej stronie, nagle zmartwychwstałem, ale bardzo żal tej dwójki - dodał.