Britney Spears przerwała milczenie. "Wszystko jest w porządku"
Britney Spears ma za sobą bardzo trudny czas. Wrócił do niej koszmar sprzed lat, czyli problemy ze zdrowiem psychicznym. Dodatkowo fani piosenkarki snuli teorię, że jest więziona. Teraz sama zabrała głos i zdementowała medialne doniesienia.
Britney Spears od lat boryka się z problemami ze zdrowiem psychicznym. Każdy pamięta incydent z 2007 r., kiedy piosenkarka zgoliła swoją głowę na łyso. I choć wydawało się, że kilkanaście lat po tym wydarzeniu ze zdrowiem psychicznym Britney Spears jest lepiej, wokalistka niedawno ponownie trafiła do ośrodka dla osób potrzebujących pomocy psychicznej. Według teorii fanów przetrzymywana była tam wbrew własnej woli.
Powstała nawet akcja #FreeBritney, która miała na celu zwrócenie uwagi, że być może piosenkarka jest ubezwłasnowolniona. Inicjatywę poparło wielu celebrytów z Hollywood, w tym m.in. Paris Hilton.
ZOBACZ TAKŻE: "W łóżku z Oskarem". Manuela po latach spotkała się z Wielkim Bratem
Ostatnio sieć obiegły zdjęcia Britney Spears w towarzystwie jej chłopaka, Sama Asghariego. Fani mogli odetchnąć z ulgą. Jak się później okazało, piosenkarka dostała kilkudniową przepustkę z okazji świąt wielkanocnych z ośrodka dla osób potrzebujących pomocy psychicznej.
Podczas tej przerwy Britney zorientowała się, co dzieje się w mediach. Natychmiast zareagowała na apele fanów i akcję #FreeBritney. Na jej profilu na Instagramie pojawiła się filmik, w którym uspokajała wszystkich tych, którzy się o nią martwili.
- Wszystko, czego teraz potrzebuję, to trochę prywatności. Moja rodzina ma za sobą bardzo trudny czas. Wrócę do was jak najszybciej - usłyszeliśmy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Niestety apel Britney Spears w ogóle nas nie uspokoił. Na pierwszy rzut oka widać, że piosenkarka wygląda na zmarnowaną.