Była agentka o Deppie: "Miał fundamentalne problemy z agresją"
Była agentka Johnny'ego Deppa stanęła przed sądem. Zeznała, że jej klient miał problem z agresją i wysyłał do niej napastliwe maile.
W trwającym procesie między Johnnym Deppem i jego byłą żoną Amber Heard, 19 maja zeznawała była agentka aktora Tracey Jacobs. Kobieta powiedziała, że Depp próbował zatrzymać premierę filmu "London Fields" w 2018 r., gdyż zawierał on rozbierane sceny z udziałem Heard.
Na początku Jacobs opisała swoją trwającą 30 lat współpracę z Deppem. Stwierdziła, że ostatnie lata były trudne, gdyż aktor "spóźniał się na plany projektów".
Później zeznała, że Depp miał "fundamentalne problemy z agresją", które eskalowały na przestrzeni lat. Opisała incydent z filmem "London Fields" i przedstawiła agresywne maile, jakie dostawała od aktora. Depp próbował nie dopuścić do premiery filmu, gdyż były tam nagie sceny z udziałem Heard.
Amber Heard i Johnny Depp ponownie w sądzie. Publicznie piorą brudy
"W kontrakcie Amber jest zapisane, że nie będzie nagości, a jej pieprzeni agenci są słabi", napisał Depp. "Czy mogłabyś zadzwonić do tych skurw…nów, a ty i Jake natychmiast się za to zabierzcie".
W kolejnym mailu pisał: "To musi zostać zatrzymane, albo pozwę ich na osiemnaście sposobów od pieprzonej niedzieli. Ci ludzie są nikim w tym biznesie i należy im uświadomić, że natychmiast ich zrujnujemy".
Wcześniej podczas przesłuchania Amber Heard zeznała, że Depp zaatakował ją z powodu sceny seksu w "London Field".