Cameron Boyce na ostatnim zdjęciu. Kilka godzin później był martwy
Ojciec zmarłej niedawno gwiazdy Disneya podzielił się niezwykłym zdjęciem. 20-latek miał problemy ze zdrowiem, ale nic nie zwiastowało tragedii, która nastąpiła wkrótce po zrobieniu tej fotki.
- Mój syn. Zaledwie kilka godzin przed wyrwaniem go z naszego życia. Okropnie za nim tęsknię. Mam nadzieję, że nikt będzie musiał przeżywać agonii, którą ja teraz przeżywam. Ale nikt nie jest odporny na tragedię – napisał Victor Boyce na Instagramie. Ojciec zmarłego przed kilkoma dniami aktora podziękował przy okazji za wsparcie, które okazano mu w tej "najgorszej z możliwych sytuacji".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Przypomnijmy, że Camron Boyce zmarł w sobotę, 6 lipca. Wiadomość o nagłej śmierci 20-letniego aktora wstrząsnęła wszystkimi fanami. Jeszcze w zeszły piątek udzielał się w mediach społecznościowych. Opublikował na Instagramie swoje czarno-białe zdjęcie z sesji dla magazynu “i-D”.
Początkowo rodzina nie komentowała przyczyny śmierci 20-latka, choć było wiadomo, że młody aktor znajdował się pod opieką lekarzy. Dopiero później bliscy potwierdzili, że Boyce zmagał się z padaczką, a zgon nastąpił po ataku wynikającym z tej choroby.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Cameron Boyce urodził się 28 maja 1999 r. w Los Angeles. Karierę aktorską rozpoczął już wieku 9 lat, gdy zagrał w horrorze "Lustra" oraz w thrillerze "Eagle Eye". Ogromną sławę przyniosła mu rola Luke’a Rossa w disneyowskim serialu "Jessie" i występy w dwóch częściach "Następców".
Przed śmiercią skończył kręcić zdjęcia do "Następców 3", serialu "Paradise City" i dwóch innych projektów, które znajdują się w fazie postprodukcji.