Córka Beaty Tyszkiewicz w końcu spełni jej prośbę. "Największa radość"
Aktorka już kilka lat temu wycofała się z życia publicznego, lecz fani wciąż dociekają, co słychać u Beaty Tyszkiewicz. Gwiazda kina czerpie radość z rodzinnych spotkań. Nie może doczekać się wizyty córki mieszkającej na co dzień w Szwajcarii.
Beata Tyszkiewicz od wielu lat jest ikoniczną postacią polskiego kina. Zapisała się w historii filmu rolami m.in. w "Rękopisie znalezionym w Saragossie", "Lalce" czy "Nocach i dniach". W ostatnich latach kariery była telewizyjną jurorką w "Tańcu z gwiazdami", ale w 2017 r. postanowiła wycofać się z życia publicznego.
Dziś na próżno szukać bezpośredniego kontaktu z gwiazdą. O jej sytuacji od czasu do czasu opowiada Katarzyna Wajda, która opiekuje się mamą. 84-latka uparcie woli być samodzielna i nie zgadza się na przeprowadzkę do domu córki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
Ostatnio starsza pociecha aktorki wyjawiła, że latem szykują się odwiedziny młodszej córki Tyszkiewicz. Aktorka nie mogła się tego doczekać i prosiła Wiktorię, by w te wakacje ją odwiedziła.
- Rok temu obowiązki uniemożliwiły mojej siostrze wizytę w tym czasie w Polsce. W tym roku udało jej się tak wszystko zaplanować, że będzie mogła przyjechać do Warszawy, pobyć z mamą. A taka wizyta to dla mamy zawsze największa radość, bo uwielbia być mamą, babcią - powiedziała Karolina Wajda w rozmowie z "Świat&Ludzie".
Wiktoria Padlewska-Bosc jest owocem trzeciego małżeństwa gwiazdy z architektem Jackiem Padlewskim. Dawniej próbowała pójść w ślady matki, jako dziecko zagrała w filmie "Kingsajz", później m.in. w "Domu na głowie" i "Urodzonych w niedzielę". Ostatecznie zajęła się dziennikarstwem i fotografią.
Od lat młodsza córka aktorki mieszka w Szwajcarii z mężem, pisarzem Davidem Bosc, z którym ma dwóch synów: 16-letniego Szymona i 11-letniego Marcela.
Panie nie planują dalekich wypraw poza Warszawę. Choć prawdopodobnie odwiedzą dworek w Głuchach pod Warszawą, gdzie mieszka Karolina i prowadzi szkołę jeździecką.
- Mama lubi Warszawę latem, kiedy miasto się wyludnia, jest spokojniej, wszystko zwalnia tempo. Nie planujemy więc żadnych podróży poza miasto. Dla mamy najważniejsza jest pamięć i miła atmosfera. Mnie i mojej siostrze zawsze powtarzała, że nie musi być wystawnie, z dużą ilością wyszukanych dań i trunków, ale musi być miło. I w dobrym towarzystwie - dodała.