Czego księżna Meghan się nie dotknie, jest krytykowana. To już obsesja
Brytyjskie media nie ukrywają już, że nienawidzą księżnej Meghan. Ataki dziennikarzy tylko przybierają na sile. Każdy projekt, w który się zaangażuje, jest mieszany z błotem. To zakrawa już na paranoję. Tak może być i tym razem.
Meghan nie pokazała światu, jak rodzi - źle. Pokazała syna tylko na kilku zdjęciach - źle. Wzięła udział w przygotowywaniu wrześniowego wydania brytyjskiego "Vogue'a" - źle. Wybrała świetne, inspirujące babki na okładkę zamiast samej dać się sfotografować - źle. Bo przecież nie uwzględniła królowej, Melanii Trump, Michelle Obamy i mnóstwa innych kobiet. Teraz jeszcze okazało się, że dochód ze sprzedaży tego wydania "Vogue'a" nie będzie przekazany na cele charytatywne - gwóźdź do trumny.
Zobacz: Meghan w ogniu krytyki. Tym razem chodzi o nowe wydanie "Vogue"
Brytyjczycy będą mogli znowu ponarzekać na księżną Sussex. Jak donosi "Daily Mail", Meghan prawdopodobnie będzie miała swoją linię ubrań. Dochód ze sprzedaży ma być przeznaczony na cele charytatywne - a konkretnie na Smart Works. To organizacja, która wspiera kobiety wracające na rynek pracy. Meghan, jako młoda mama, chciałaby pewnie jakoś włączyć się w pomoc, ale już teraz można się spodziewać, że i ten projekt spotka się z krytyką.
Meghan udało się przekonać właścicieli sieciówki Marks&Spencer, a także projektantkę Mischnę Nonoo, do stworzenia wspólnie kapsułowej kolekcji dla kobiet. Pomysł narodził się ze współpracy Meghan z Smart Works i po spotkaniach z kobietami w siedzibie organizacji. O tym, jak to wygląda, Meghan opowiedziała na łamach "Vogue'a". - Gdy wchodzi się do pomieszczeń Smart Works, widzi się sterty ubrań, toreb i butów. Często te rzeczy mają złe rozmiary, kolory, trudno je do siebie dopasować - przyznała.
Księżna zdradziła, że po każdym kupionym w sieciówce elemencie kolekcji, jedna taka rzecz będzie trafiała do organizacji charytatywnej.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Wiadomo, że kolekcja ma trafić do sklepów... już tej jesieni. Szczegółów jeszcze nikt nie zna, ale jak zapewniają rzecznicy księżnej, zostaną zaprezentowane już niedługo.
Meghan tym samym kontynuuje współpracę z kobietami, które poznała podczas projektu Hubb Community Kitchen. Księżna razem z grupą imigrantek i rodzin poszkodowanych w pożarze wieży Grenfell, napisała książkę kulinarną, która była hitem w Wielkiej Brytanii. Meghan zaangażowała się też w pomoc tym poszkodowanym Brytyjkom, by mogły wrócić do pracy, by mogły odpowiednio ubrać się na rozmowy kwalifikacyjne. Podaje się, że dzięki Meghan udało się w sumie uzbierać 500 tys. funtów na rzecz byłych mieszkańców Grenfell.
Choć jak na dłoni widać, że działania Meghan przynoszą pozytywne skutki, dalej jest krytykowana. Czemu się tak dzieje? Czyżby brytyjska prasa nie mogła się pogodzić z tym, że w rodzinie królewskiej jest była celebrytka?