Daniel Martyniuk tylko dla WP: ktoś chce zaszkodzić mojemu tacie
Policja twierdzi, że zatrzymała syna Zenka Martyniuka, a ten wypiera się wszystkiego, odgrażając się lokalnej prasie. Tylko w rozmowie z WP, Daniel Martyniuk opowiedział swoją wersję zdarzeń.
Wystarczył jeden nagłówek w lokalnej prasie, żeby o sprawie mówiła cała Polska. Turek pod Koninem stał się przez chwilę centrum zainteresowania całego kraju. Syn Zenka Martyniuka zatrzymany za posiadanie środków odurzających. Daniel w rozmowie z WP twierdzi, że jest niewinny. Jak było naprawdę?
Oskar Netkowski, WP Gwiazdy: Jak zareagowałeś, kiedy zobaczyłeś nagłówek w "Echo Turka"?
Daniel Martyniuk: Co to w ogóle jest?! Dlaczego ktoś zamieścił w ogóle taki artykuł? Dlaczego ktoś chciał oczernić moją rodzinę?! To wszystko jest nieprawdą!
Opis policji pasuje do Ciebie. Ludzie też tak twierdzą.
Żadnej styczności z policją nie miałem. A poza tym, nie mam nawet białego Porsche (śmiech). W gazecie przeczytałem, że przyjechałem do dziewczyny Porsche. A ja do niej przyjeżdżałem Mercedesem W203. To jest stary model, z 2005 roku, a nie jakiś drogi ekskluzywny samochód.
Gdzie byłeś w takim razie w czasie, kiedy policja miała cię zatrzymać?
Byłem wtedy u znajomych w Warszawie.
Dlaczego ktoś chciałby Ci zaszkodzić?
Nie wiem o co chodziło! Nie mam zielonego pojęcia... Ale ludzi, którzy to wymyślili, gorąco pozdrawiam. Mogą być pewni, że odpowiedzą za to.
Twój tata Zenek. Jak zareagował?
Jest bardzo oburzony. Przejął się, nie wie co myśleć. Jedni ludzie nam wierzą, drudzy nie wierzą. Ja dementuje te wszystkie fałszywe informacje, bo nie wiem kto i po co to zrobił.
Myślisz, że ktoś chciał zaszkodzić twojemu znanemu tacie?
Tak, uważam, że ktoś chciał mu zaszkodzić.
Udało mu się?
Jeszcze nie wiem... Często spotykałem się z krytyką z powodu taty, ale żeby aż tak... Niektórzy go lubią, a inni nie. Tak to już jest.
W całą aferę została wmieszana Twoja 18-letnia dziewczyna.
Tak... Przyjeżdżają do niej ludzie. Pytają o co chodzi. Ona się bardzo tym przejmuje. Jest w tym wszystkim ze mną, wspiera mnie i wierzy mi. Nie było żadnej awantury, żadnych narkotyków i żadna policja nas nie rozdzielała! Jesteśmy razem, jesteśmy szczęśliwi, w tej sferze nic nie uległo zmianie. Ludzie ją hejtują i to się zdarzało już wcześniej, ale mówię jej, że ma nie odpowiadać, zostawić to... To wszystko zaczęło się w Turku. Więc to może tam komuś coś nie podpasowało.
Skoro jesteś niewinny, to co dalej
Jeszcze jestem w szoku. Nie ochłonąłem. Nie mam pojęcia co dalej, ale nie zostawię tak tego. Póki co wyjechałem na tydzień, nie będzie mnie przez ten czas. Chcę odpocząć i poskładać myśli.