Daniel Olbrychski staje w obronie Janusza Gajosa. "Rządzą nami ludzie podli"
Nie milkną echa wypowiedzi Janusza Gajosa o narodzie podzielonym przez "małego człowieka". Aktor został zaatakowany za te słowa przez polityków partii rządzącej. W jego obronie stają koledzy po fachu m.in. Daniel Olbrychski.
Janusz Gajos był gościem Pol'and'Rock Festival, podczas którego rozmawiał o swoim dorobku aktorskim oraz ocenił obecną rzeczywistość w kraju. Uznał, że winę za podział społeczeństwa ponosi prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Mały człowiek jednym ruchem ręki podzielił polskie społeczeństwo na pół. To jest zbrodnia - powiedział Janusz Gajos. Dodał, że "w taki sposób powstawały najgorsze sprawy na świecie, tak powstało to, co się później nazywało hitleryzmem". Tymi słowami szczególnie oburzył członków partii.
Burza wokół słów Janusza Gajosa. "Każdy wie, że tak jest"
Janusz Gajos dowiedział się od Beaty Mazurek, że jest prostakiem, a minister kultury Piotr Gliński pogroził mu, że "dobry aktor nie jest świętą krową". Z kolei Jacek Ozdoba wykazał się swoją nieznajomością polskiego kina, mówiąc że "wolę pana Gajosa jako komisarza Rybę".
Swoje trzy grosze dorzucił Ryszard Terlecki, obrażając przy okazji wszystkich aktorów Teatru Narodowego. Jego dyrektor Jan Englert w rozmowie z Wirtualną Polską ostro skomentował tę obelgę.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Po stronie Janusza Gajosa stanęli też jego oddani znajomi z branży filmowej m.in. Krystyna Janda i Daniel Olbrychski. Ten ostatni przyznał, że stroni od współpracy z Telewizją Polską, na której antenie emitowany jest Teatr Telewizji, gdzie od lat się pojawiał.
- Rządzą nami ludzie podli, a inteligenci pośród nich się tą podłością upajają. Widzieliśmy już różne rzeczy, ale tak obrzydliwie nie było nigdy. Takiego zwyrodnienia, takiego niskiego poziomu moralnego sobie nie przypominam. Pamiętam podziały po roku 1976, byliśmy nielubiani przez ówczesną władzę, niektórzy mieli szlaban na występy w telewizji. Dziś sami nie pchamy się do telewizji, zastanawiamy się, czy zagrać w Teatrze Telewizji. To się jednak przeleje. Może społeczeństwo potrzebuje, żeby obecna władza sięgnęła dna? - powiedział Olbrychski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Sam Janusz Gajos dotąd nie skomentował doniesień na swój temat.