Dariusz Opozda pozywa Jerzego Dziewulskiego. "To ja byłem osobą zagrożoną napaścią"
Ojciec aktorki Joanny Opozdy trafił na pierwsze strony gazet po niebezpiecznym incydencie z bronią. Jerzy Dziewulski nazwał tę sytuację "świadomym działaniem przestępczym". Teraz Dariusz Opozda go pozywa.
8 stycznia doszło do dramatycznych zdarzeń. Małgorzata Opozda, matka aktorki Joanny Opozdy, przyjechała do Buska-Zdroju, by zabrać swoje rzeczy z mieszkania. Jednak mąż Dariusz nie wpuścił jej do środka. Najpierw zaczął krzyczeć do zgromadzonych pod drzwiami osób, a potem oddał strzały z broni palnej. Na szczęście żaden z nich nie trafił jego żony, córki Aleksandry oraz Antka Królikowskiego, partnera Joanny, który nagrał całe zdarzenie i opublikował na Instagramie.
Znany policjant, antyterrorysta i były doradca prezydenta Kwaśniewskiego ds. bezpieczeństwa Jerzy Dziewulski wypowiedział się na temat rodzaju użytej broni.
- Bronią, która została użyta przez pana Dariusza O., można zabić. Jest to broń, na którą nie potrzeba zezwolenia, produkowana przed 1885 r. Broń, którą ładuje się przy pomocy ładunku czarnego prochu i wyrzuca się w wyniku strzału pocisk, który przeważnie ma kształt kuli. [...] Posiadacze tej broni nie wiedzą, że strzelać z niej można tylko na strzelnicy, a nie w lesie, na podwórku ani tym bardziej w domu. Strzał z tej broni w kierunku człowieka może skutkować śmiercią i człowiek, który oddał ten strzał, może być oskarżony od usiłowanie zabójstwa - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Ten wywiad najwyraźniej dotarł do Dariusza Opozdy, który na Instagramie oświadczył, że pozywa Dziewulskiego.
"Naruszył zasady etyki, które nakazują policjantom przestrzeganie poprawnego zachowania, naruszył standardy prawa dowodowego, czym naruszył moje dobra osobiste - pomawiając mnie, poprzez sugerowanie kwalifikacji prawnej czynu oraz moich zamiarów, nie posiadając żadnych informacji o zdarzeniu, w którym to ja byłem osobą zagrożoną napaścią" - napisał ojciec aktorki.