Dereszowska i Przybylska znały się wiele lat. "Bałam się pierwszego spotkania"
Od śmierci Anny Przybylskiej minęło osiem lat, mimo to bliskim aktorki trudno mówić o niej bez emocji. Doskonale wie o tym Anna Dereszowska, która po premierze filmu "ANIA" wspominała Przybylską ze łzami w oczach.
Annę Dereszowską i Annę Przybylską łączyło nie tylko imię i wykonywany zawód, ale także szczera sympatia. Aktorki poznały się w 2002 roku na planie "Złotopolskich", do obsady którego dołączyła wówczas Dereszowska. Obie wcielały się w serialu w policjantki z tego samego komisariatu. Jak wspominała kilka lat temu w rozmowie z "Faktem" Dereszowska, starsza koleżanka po fachu wyjątkowo ciepło ją przyjęła.
– Ja się niewątpliwie tego pierwszego spotkania bałam, bo Ania była niewątpliwą gwiazdą. [...] Byłam poddenerwowana, jak zostanę przyjęta przez największą gwiazdę serialu, ale podeszła do mnie niezwykłe ciepło i z taką otwartością – mówiła w 2019 roku Dereszowska, która w trakcie swojej kariery wielokrotnie jeszcze miała okazję współpracować z Przybylską nie tylko w "Złotopolskich", ale chociażby przy serialu "Klub szalonych dziewic".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dokument o Annie Przybylskiej w kinach. Aktorka żyje we wspomnieniach bliskich i fanów
Nic więc dziwnego, że dawna koleżanka z planu pojawiła się na pokazie specjalnym dokumentu o Annie Przybylskiej. Premiera filmu zatytułowanego po prostu "ANIA", odbyła się piątego października w Warszawie, dokładnie w ósmą rocznicę śmierci zmarłej z powodu nowotworu trzustki aktorki.
Złożony z licznych zdjęć i nagrań pochodzących od bliskich aktorki, a także z wypowiedzi jej rodziny i współpracowników obraz Przybylskiej do głębi poruszył widownię. Emocji nie kryła także Anna Dereszowska, która ze łzami w oczach wspominała zmarłą koleżankę.
- To są wspomnienia głównie z czasów "Złotopolskich", bo miała wtedy więcej czasu. Później, kiedy została mamą trójki dzieci, była bardzo zaganiana [...]. Dużo podróżowała wcześniej, te opowieści z make-up'u, jej śmiechy. Anka była niezwykle bezpośrednią osobą, miała cięty, czasem dosadny dość dowcip, można powiedzieć męskie poczucie humoru. Była chłopczycą. Państwo ją kojarzą z czerwonego dywanu i ról filmowych, ale w życiu codziennych można z nią było konie kraść - wspominała w rozmowie z "Super Expressem" aktorka.
Anna Dereszowska zapewniła, że często myśli o koleżance, która tak szybko odeszła z tego świata.
- Myślę o niej często, bo Ania często do mnie wraca w różnych sytuacjach. Te zdjęcia, które są tutaj na ścianie, na szczęście przedstawiają Anię, jak jest radosna. Taką bardzo chciałabym ją zapamiętać - podsumowała Dereszowska.