Deynn nie jest idealna. Zainspirowała swoje obserwatorki
Choć przeważnie bywa uważana za perfekcyjną influencerkę, Deynn pokazała, że wcale taka nie jest. Swoją zainspirowała obserwatorki.
Deynn, a właściwie Marita Surma, jest jedną z tych postaci polskiego internetu, której afery stale się trzymają. Swoją przygodę rozpoczynała jako blogerka modowa, o której mówiło się, że jest konkurencją dla Maffashion. Surma już wtedy dostrzegła, że najlepiej sprzedaje się prywatność. Tuż po rozstaniu z jednym z raperów zaczęła opowiadać o tym, jaki był to toksyczny związek. Niedługo potem stworzyła parę z Danielem Majewskim, a siłownia stała się jej drugim domem.
Aktywność fizyczna nie wystarczyła jednak, by Surma rozładowała napięcie. Na jaw wyszła jej kłótnia z siostrą, która wydawałoby się, że pogrzebała jej wizerunek. Influencerka okazała jednak skruchę, dzięki czemu odzyskała przychylność fanów i marek.
Powrót do życia na świeczniku po aferze z siostrą okazał się dla Deynn zbawienny. Blogerka zmieniła swoje zachowanie i podejście do życia. I choć względem jej męża ludzie wciąż mają mieszane uczucia, Marita wzbudza niezwykle pozytywne emocje. Surma zaczęła zajmować się makijażem, a charakteryzacje spod jej pędzla wychodzą świetnie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Deynn postanowiła ostatnio pokazać swoim fankom, że jest dokładnie taka sama jak one. Na swój profil na Instagramie wrzuciła zdjęcia w kusym topie - widać na nich fałdki na brzuchu wysportowanej gwiazdy internetu.
"Wiem, że na tym zdjęciu nie ma nic nadzwyczajnego, bo wyglądam na nim jak normalna zdrowa kobieta... ale to tak, gdybyście myśleli, że zawsze jestem w super sztos fit formie. Lepiej czuję się z kratą na brzuchu, ale w ogóle nie przeszkadza mi to gdy forma mi trochę ucieknie albo coś wylewa się z leginsów" - napisała.
Tym krótkim wyznaniem i dwiema fotkami Marita zainspirowała swoje fanki do bycia naturalnymi. Pokazała, że nawet ona wygląda czasem nieco gorzej i nie ma w tym absolutnie nic złego.