Doda zarabia krocie na koncertach? Wielkie zaskoczenie
Doda niedawno świętowała z rozmachem 20-lecie pracy artystycznej, udowadniając, że nadal potrafi zrobić na show, jak mało kto. Lato to dla niej, jak dla wielu koleżanek i kolegów z branży, prawdziwe żniwa. Ale jak się okazuje, wcale nie zarabia na występach kokosów.
Doda od przeszło 20 lat nie schodzi ze sceny. Nadal cieszy się ogromnym zainteresowaniem swoich wiernych słuchaczy. Nadal może też liczyć na zaproszenie na telewizyjne widowiska i festiwale. Sama też latem intensywnie koncertuje, choć nie wątpliwie nie tak, jak przed laty. Mimo to wakacje to dla niej zawsze pracowity czas.
Wybierz z nami najlepszy polski film. Nagroda internautów zostanie wręczona już 6 czerwca. Nie zwlekaj - kliknij, by zagłosować!
Wydawać by się mogło, że tak jak inne gwiazdy, dzięki letniemu sezonowi zasila swoje konto niemałym zastrzykiem gotówki. Menadżer piosenkarki rozwiał jednak wątpliwości i wyjawił, że Doda na festiwalach kokosów nie zarabia. Przeciwnie – musi w swoje występy zainwestować.
ZOBACZ TEŻ: Doda skromnie o sobie: "Mam gust nastawiony na przepych"
Rafał Bogacz wyjawił w rozmowie z Plejadą, że piosenkarka wprawdzie nie ma zaplanowanej regularnej trasy koncertowej. Zdarza się jednak, że organizatorzy okazyjnie zapraszają ją na duże imprezy. Mimo to musi do swojego interesu dokładać.
- W czasie festiwalu to ona dopłaca do tego biznesu, bo nie wychodzi w dżinsach i gitarą na scenę, tylko robi wielkie show. Więcej raczej dopłaca do występów, niż na nich zarabia... - Stwierdził na łamach serwisu.
Co więcej, dodał, że ostatecznie Doda zazwyczaj wychodzi na zero, a nieraz i na minusie. Spodziewaliście się tego?