Hulewicz zmarł w hospicjum. "Do końca mówił, że daje radę"
Edward Hulewicz był w latach 60. i 70. wielką gwiazdą polskiej estrady, choć także w ostatnim czasie nie dał o sobie zapomnieć. Mało kto przy tym wiedział, że autor przeboju "Za zdrowie pań" walczy z chorobą nowotworową. - Chorował dość długo, ale w tym wszystkim był pełen optymizmu - wyznała Halina Frąckowiak.
Frąckowiak znała Hulewicza od lat i nie może odżałować śmierci kolegi z zespołu. - Był bardzo pogodnym, serdecznym i życzliwym kolegą. Kiedy śpiewałam w Tarpanach z orkiestrą Poznańskiej Estrady, razem z Adasiem Adamskim i Halinką Żytkowiak, stanowiliśmy grupę bardzo bliskich i zgranych przyjaciół. Z radością spędzaliśmy wspólnie czas - wyznała 75-latka w rozmowie z "Super Expressem".
- Jeździliśmy w wielomiesięczne trasy koncertowe. Pamiętam, że śpiewaliśmy chórki dla Edwarda w piosence "Siała baba mak" - wspominała artystka.
Choć ich drogi artystyczne dawno się rozeszły, to nadal utrzymywali kontakt telefoniczny. - Jakiś czas temu spotkaliśmy się osobiście i opowiadał mi o swoich zmaganiach z chorobą. Chorował dość długo, ale w tym wszystkim był pełen optymizmu. Mówił, że daje radę, że ma remisję i w sumie nie jest źle - wyznała Halina Frąckowiak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trudno się z tym pogodzić. Odeszli w 2021 roku
Przypomnijmy, że Edward Hulewicz zmarł 4 września w hospicjum w wieku 84 lat. Na polskiej scenie zasłynął jako wykonawca takich przebojów jak "Za zdrowie pań", "Serdeczne życzenia" czy "Znów ryzyka brak". W latach 80. wyjechał do USA, gdzie występował w klubach polonijnych, ale w 2005 r. powrócił na stałe do Polski.
Kilka lat temu nagrał z Zenkiem Martyniukiem nową wersję "Za zdrowie pań", rok temu pojawił się na scenie festiwalu w Opolu. A jego piosenka "Bo życie jedno mam" została wykorzystana w czołówce programu "Sanatorium miłości".